<< >> wszystkie blogi

Powiało nudą

Od dziś zawsze będę kończył, to co zacz...

Wolnoć Tomku w swoim domku

2009-01-09 14:00:00 · Skomentuj
Żarzący się koniec papierosa podnosił temperaturę o ten ułamek stopnia w swoim własnym malutkim świecie, podczas gdy w tym większym świecie, otaczającym ten mniejszy, temperatura spadła do dziesięciu stopni poniżej zera. Papieros wyraźnie czuł dumę z powierzonej mu roli ogrzewania nieprzyjaznego, mroźnego powietrza i czynienia go cieplejszym zanim dotrze do płuc dwudziestoletniej Olgi. Uwalniana przy okazji nikotyna, może nie czyniła świata lepszym przy każdym wdechu, ale sprawiała, że dziewczyna miała to coraz głębiej w miejscu, gdzie zazwyczaj ma się takie rzeczy. Liczyła się tylko ona, papieros i jej strefa osobista, która zaznaczona została niewyraźną granicą dymu papierosowego zmieszanego z parą jej oddechu.

Noworoczne postanowienia

2009-01-01 14:00:00 · Skomentuj
Pewnie większość ludzi, podobnie jak ja tworzy sobie listę postanowień noworocznych. Będę to. Nie będę tamtego. Będę więcej śmego a mniej owego. Jeśli jesteś podobny do mnie, to ubiegłoroczna wish-lista wylądowała w koszu z większością punktów nieodhaczonych. Ale oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, by na kolejny rok przygotować sobie kolejną listę postanowień, prawda?

Frejr. Świąt nie było.

2008-12-28 16:00:00 · Skomentuj
Jest trzeci listopada 2008r. Niczego nie spodziewający się Frejr wchodzi do sklepu spożywczego. W drzwiach natrafia na sporych rozmiarów kobietę. Zdrowy rozsądek nakazuje mu się cofnąć. Frejr rzadko słucha głosu zdrowego rozsądku, ale tym razem zdrowy rozsądek został poparty psikusem norm budowlanych dotyczącym szerokości drzwi. Okazały się zbyt wąskie. Frejr skapitulował i wypuścił kobietę.

Chwilę później, po upewnieniu się, że może bez przeszkód zainstalować się w spożywczaku, Frejr dziarsko wkroczył do środka. Gdy Frejr dotarł do kasy został zaatakowany... Ale nie uprzedzajmy faktów.

Dej panie na bilet...

2008-11-15 23:00:00 · Skomentuj

     Jakiś czas temu miałem przyjemność gościć w Krakowie w celach służbowych. W Grodzie Kraka spędziłem trzy dni i tyleż samo nocy. Praca nieco mnie zmęczyła, bo resztki zwojów pod czaszką, jakie mi pozostały musiały być w najwyższej gotowości przez około siedem godzin dziennie a i po godzinach pracy też nie miały wielkiego odpoczynku, bo musiały przygotować się na wycisk następnego dnia.

Anonimowość w sieci

2008-11-06 17:30:00 · 4 komentarze
     Miesiąc temu wrzuciłem wpis który wywołał olbrzymie kontrowersje. Nie będę tu opisywał, jak zareagowali goście bloga, bo można to poczytać w komentarzach. Nie zaprezentuję także wymiany poczty pomiędzy mną a administratorami, bo obowiązuje mnie tajemnica korespondencji. Dość, że stanęło na tym, że wpis okazał się „niefortunny” i został ogólnie oceniony bardzo krytycznie.

Ciężka praca w kancelarii

2008-10-09 19:00:00 · 3 komentarze
     Jestem dość nietypowym Polakiem. Jak powszechnie wiadomo, każdy Polak doskonale zna się na polityce, telewizji i piłce. A zwłaszcza jak zaliczy szklankę wódki. Możesz nazwać mnie ignorantem, zacofańcem albo idiotą, ale w żadnym z tych zagadnień nie czuję się zbyt mocny. O polityce nie mam bladego pojęcia, telewizor w domu... No cóż... Mam i na tym moja zażyłość z tym urządzeniem, z grubsza, się kończy a w piłkę to ja wolę grać niż patrzeć jak dwudziestu dwóch nieznanych mi ludzi biega za czarno-białym punktem.

Przyłącz się do protestu!

2008-10-07 15:00:00 · 2 komentarze
Pan Mieczysław był rolnikiem. Był nawet dość przedsiębiorczym rolnikiem a do tego po części społecznikiem. Pewnego razu postanowił, że wydzierżawi kilku swoim kolegom pole, którego sam nie był w stanie wykorzystać. Całkiem gratis. Postanowił, że jak komuś przyniesie to korzyści, to czemu nie. Ponadto powiedział im, że mogą korzystać z jego spichlerza i tam trzymać plony uzyskane z jego pola.

Chciałbyś być na moim miejscu?

2008-09-22 07:00:00 · 1 komentarz
W sobotę znalazłem na strychu stary, Radziecki, o stałej ogniskowej, analogowy aparat fotograficzny - Smenę Symbol. Dobrze, nie na strychu. Ci, co się wychowali w bloku z wielkiej płyty, w takim jakim przyszło mi mieszkać, mogą nawet nie wiedzieć, co to jest "strych". Strych to miejsce, gdzie wysyła się na rentę albo emeryturę wszelkie sprzęty domowe, które mogłyby jeszcze długo posłużyć, ale są już ich następcy w wydaniu 2.0. Tak więc nie na strychu ale w szafce. Ale za to na wyższej półce.

Nie ma takiego użytkownika

2008-09-13 16:30:00 · Skomentuj
Dziś będzie krótko i sentymentalnie.
Niedawno musiałem usunąć kolejne nazwisko z książki telefonicznej i adresowej. Usunięcie adresu e-mail wywołało falę wspomnień. Kolejna osoba, która już na stałe zmieniła swój adres zamieszkania. Chyba jestem już w wieku, kiedy będzie się to zdarzać coraz częściej i trzeba się do tego zwyczajnie przyzwyczaić. Nie, żeby mi było jakoś szczególnie smutno z tego powodu, ale po raz kolejny uzmysłowiłem sobie, że czas jest jednokierunkową ulicą a w dodatku coraz bardziej przypomina drogę ekspresową. Tylko patrzeć aż stanie się autostradą.

Każdy orze, tak jak może

2008-09-03 13:30:00 · 3 komentarze
    Czasem na niektórych filmach, zwłaszcza tych sprzed kilku lat można zaobserwować „bujających się czarnuchów*” w takt dźwięków sączących się im do ucha z odtwarzacza, który niosą na ramieniu. Ta moda dotarła także i do kraju kwitnącego ziemniaka. A że taki boombox drogi, mało poręczny no i zużyte baterie degradują środowisko naturalne, to Polaki, jako naród zaradny wymyślił swoje własne rozwiązanie. Bardziej ekologiczne, bardziej mobilne i poręczniejsze.

Jestem nieczułym na krzywdy innych sk..wi.lem.

2008-08-18 09:00:00 · 1 komentarz

Udało mi się umówić z przyjacielem na piwo. Jako, że było to tuż po pracy, żołądek złapał się kurczowo kręgosłupa i nie chciał puścić. Wszelkie pertraktacje sprowadzały się do tego, żebym się wypchał. A właściwie to wypchał jego. Mimo, że z terrorystami nie powinno się negocjować, ten miał bardzo cennego zakładnika - mnie.

Akcelerator przejazdu przez zapchane skrzyżowania

2008-08-15 14:30:00 · 2 komentarze
"Ja nie jestem agresywny! Agresywność - jeden!" ale czasami jednak człowieka zaczyna trafiać.

Coraz częściej we Wrocławiu kierowcy zaczynają jeździć po warszawsku. Co to oznacza? Wciskanie się "na styk", agresywna jazda i trąbienie na wszystkich wokół. Mam wątpliwą przyjemność czasem udać się do stolicy i ze zgrozą obserwuję co się dzieje tam na ulicach i w duchu dziękowałem Opatrzności za to, że mieszkam w tak spokojnym i uprzejmym mieście, jakim jest Wrocław, gdzie jeśli nawet jesteś marnym kierowcą i nie umiesz się wciskać, wystarczy, że chwilę poczekasz a ktoś uprzejmy Cię przepuści.

Ku przestrodze!

2008-07-22 21:30:00 · 1 komentarz

Wrocław, ulica Mennicza, środek dnia. Idę oddać do biblioteki książkę. Tak, kiedyś tekst występował w wersji analogowej i niektórzy dziwacy nadal wolą analogbooki (to nie od analu) od ebooków. Naprzeciwko mnie jakaś dziewczyna dość obficie wydekoltowana a dalej jakieś dwie kobiety.

Tatuś?

2008-07-13 21:50:00 · 3 komentarze

Stoję Ci ja w kolejce do kasy w Stonce. Za mną ustawia się dość młoda para z dzieckiem. W pewnym momencie dzieciak łapie mnie maluteńkimi chwytakami za koszulę i rzecze

«123
Autor
O blogu
  • Mam własne zdanie i nie zawaham się go użyć...

Najnowsze posty
Najpopularniejsze posty
Linki
Statsy bloga
  • Postów: 54
  • Komentarzy: 72
  • Odsłon: 24762

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi