W jednym z filmów Barei była scena, w której "ganiają się dwa samochody" i jeden z nich wpada w przepaść. Na planie przyszedł do reżysera kierownik produkcji i stwierdził, że jest tylko jeden samochód, a więc jego zniszczenie nie wchodzi w grę. Zapewnił równocześnie zaproponował inny wariant - "Najpierw nakręci się zdjęcia jednego auta. Potem się je przemaluje i zrobi sceny z drugim". Niestety zamiast samochodu dostarczono motocykl. Mimo wszystko ekipa była dobrej myśli - "Poradzimy sobie. Zmienimy trochę scenariusz i nakręcimy pościg na motorach. Co prawda jest tylko jeden motor, ale da się kręcić. Najpierw zrobimy zdjęcia jednego motocykla, potem przemalujemy i w kolejnej scenie motor będzie się zupełnie inaczej prezentował". Pojazd niestety nie zapalił. Wtedy ktoś podsunął pomysł "Jest rower...". Reżyser machnął ręką i stwierdził "No dobrze, niech będzie rower!". W odpowiedzi usłyszał "Panie reżyserze. Jest jeden szkopuł. trzeba będzie bardzo uważać, bo on nie jest nasz.".