Pojechałem 2-go maja podciągnąć trochę koni w aucie, miało być +30%, dzisiaj pojechałem na hamownię i wyszło.... +10%. Ledwo 193 kuce/400 Nm.
I albo przed chipem było mniej niż nominalnie, albo słabo podkręcili, albo ch*owa hamownia.
Mogę wrzucić wykres. Ktoś ogarnia?

:avanturnick_
Na forum skody podpytaj. Tam znajdziesz grupę wsparcia

W sumie racja, to z tej stajni

Powinieneś mieć pomiar przed modyfikacją i po. Każdy warsztat tak robi, chyba, że wybrałeś jakiś najtańszy.
Poza tym skąd wziąłeś to 30%, może ten model silnika nie ma już większych rezerw do wykorzystania bez innych modyfikacji

:dragus90
Nie zrobiłem wcześniej, bo sprawa wyszła dosyć nagle, z marszu, miał mechanior trochę czasu 2-go maja to podjechałem zostawić auto i tyle. Wczoraj dopiero go zhamowałem aby zobaczyć co papier pokaże.
O 30% wspominał twórca, więc tego się trzymam. Ale nawet 20% powinno być wystarczające, a tu papier pokazał 10%. Tak też zresztą to odczuwałem, niby mocniejszy, ale dupy nie urywa, tak na 10% Więc obstawiam błąd w oprogramowaniu.
Auto to A6 2.0 diesel

AE189? Mam ten silnik w Tiguanie i więcej niż 200 koni bez dużego wpływu na trwałość nie osiągniesz.

:dragus90
To mówisz że pass? W sumie mógłby na początku mieć dwójkę. Zobaczę, mają lekko podciągnąć. Podjadę też na inną hamownię, 70 zeta nie majątek.

Wszystko zależy od tego jak jeździsz i ile. I czy dobrze Ci wystroją silnik, szczególnie krzywą momentu.

Przed każdym czipem czy inną modyfikacja trzeba zadbać o silnik. Po podkręceniu osiągów na wiele elementów w silniku działają większe siły niż do tej pory. Uszczelniacze mogą nie wytrzymać takiego podkręcenia zbyt długo jeśli były w kiepskim stanie. Z tego co piszesz zrobiłeś wszystko z marszu. Nie dziw się, że silnik który mógł nie być w 100% sprawny nie wyciągnął na hamowni tyle ile obiecali po czipie. Inną sprawą jest mapowanie. Może tuningujący ustawił mapy na opcję bardziej kompromisową między osiągami i spalaniem? Generalnie nie wiem jaki jest sens takiego czipowania z marszu. Powstaje dużo niewiadomych...

Ale jak można podkręcać silnik u kogoś kto nie ma hamowni? Kurna, wpinacie kostki za 100 zł między przewody i już?
Jprdl
Prawdziwy tuner hamuje silnik jaki jest, ocenia czy warto, zgrywa oprogramowanie fabryczne, kombinuje z tym i następnie sprawdza. Poprawia ze trzy razy dopóki nie jest pewny.
I to musi kosztować minimum 1000-1500 w zależności od modelu.
Mało tego, dostajesz gwarancję.
Ja dołożyłem ze 130 do 165 kuni i zrobiłem już 170 tysi. I tylko chwalę. I mogę na priva wysłać adres.

Ja mam teraz w swoim 330 i tez sie zastanawiam czy nie dolozyc paru kucy

:m_niebieski Na co dają gwarancję, na oprogramowanie? A co tam ma się zepsuć?

:dragus90 Gwarancja na co? A na to że nie przesadzili, że umiejętnie dołożyli dawek paliwa i ciśnienia w turbinie, i to w odpowiednich miejscach, i że auto nie rozpęknie się na kawałki z przeciążenia albo wibracji.

A przede wszystkim na to, żeby nie było dziury w tłoku :P