Od czasów pewnej książki Dana Browna niejeden inaczej zaczął patrzeć na słynne obrazy Leonarda. Zbyt wnikliwe przyglądanie się Monie Lizie najczęściej kończy się irytacją („Czemu ta zaraza wciąż się tak głupio uśmiecha?!”). Warto jednak wiedzieć, że kilku innych artystów również zwykło ukrywać w swoich pracach pewien niedostrzegalny na pierwszy (i drugi) rzut oka przekaz.Benvenuto Cellini i jego syfilityczne dzieło
Ten najsłynniejszy włoski rzeźbiarz epoki Renesansu znany jest głównie jako autor „epickiej” postaci
„Perseusza z głową Meduzy”. Niestety, Cellini nie był wzorem zdrowia i witalności. W wieku 29 lat artysta zaraził się syfilisem. Kategorycznie jednak odmawiał przyjmowania, stosowanej do leczenia tej choroby, rtęci. Paskudna przypadłość objawiała się kolejnymi, coraz to fatalniejszymi w objawach, atakami. Dodatkowo Celliniego dopadła też malaria.
Będąc w zaawansowanym stadium kiły, artysta rozpoczął pracę nad rzeźbą „Perseusza”.
Tymczasem pewni sprzedawcy, wiedząc, że rzeźbiarz jest ciężko chory, postanowili czym prędzej ubić z Cellinim nieuczciwy interes. Aby przyśpieszyć jego realizację pomocna była jak najszybsza śmierć artysty. Pomocny w tym miał być obiad polany sosem z potężną zawartością rtęci. Cellini agonalnie wijąc się na swym renesansowym sedesie dość szybko zorientował się, że właśnie padł ofiarą spisku.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą