Dziś o lunatykowaniu, pomyłce lodówki i łazienki, zamotaniach we śnie i najgorszym koszmarze śpiącego. Odcięciu od Internetu..
Historia zasłyszana od dobrych kolegów.
A działo się to tak, że dwójka braci - starszy i młodszy, spali w jednym pokoju. Młodszy był zmęczony, była cisza, drzwi zamknięte, pokój się pięknie wietrzy, tylko spokój zakłócał starszy bawiąc się telefonem.
[m]: Łamknij dłi...(bełkocze)
[s]: Co?
[m]: No samknij tfiii!
[s]: (pogrążony w śmiechu) Co?!
[m]: Nie pamiętam...
Po czym pomlaskał kilka razy i spał dalej... Potem nic nie pamiętał, ale do dziś się każdy z tego śmieje.
Jako że te moje poranki, których nienawidzę, zwłaszcza gdy trzeba było do szkoły wstać, były ciężkie, to jeszcze budziła mnie zazwyczaj kochana rodzicielka. Dostarczałem jej z tego powodu codziennie z rana dużo śmiechu.
Mama jak co rano mówiła wstawaj. Na co ja:
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą