Szukaj Pokaż menu

Teksty, którymi NIE poderwiesz najlepszej partii w mieście

24 402  
6   12  
Pablo chodził ostatnio jakiś taki markotny. Spytałem go o co chodzi, a on powiedział, że czas już ustatkować się i że szuka dobrego materiału na małżonkę. Odpowiedziałem, uśmiechając się znacząco, że to faktycznie już czas, w końcu jest najstarszym kawalerem we wsi. Spytałem więc gdzie widzi problem i tu wyszło szydło z worka. Okazało się, że z powodu wrodzonej nieśmiałości Pablo nie wie jak zacząć rozmowę z niewiastą, która mu się podoba. Przygotowałem dla niego krótką ściągawkę z kilkoma wskazówkami, wraz z zaleceniem, żeby je przyswoił i poćwiczył trochę. Najpierw w domu przed lustrem, a poźniej na Iwcii, tak żeby zmniejszyć ryzyko zmasakrowania twarzy, choć znająć ją tego nie da się całkowicie wyeliminować.

Oto co zaleciłem Pablowi...

Zasada numer 1, nie do przecenienia


Najgorsze 10 tekstów do podrywania, czyli od czego lepiej trzymać się z daleka...

10. Hej, właśnie myślałem o tobie! Dobrze się składa, że jesteś, bo akurat jestem dobrze wymyty!

Ten tekst jest dość okrutny i implikuje, że masz w sobie dowcip 12 latka, więc skłoni ją raczej do opuszczenia pomieszczenia niż do wyjścia z niego z tobą.


9. Jakie chciałabyś dostać jajka na śniadanie? W jajecznicy, gotowane na miękko, na twardo a może zapłodnione?

Ten tekst może być śmieszny. Kobiety generalnie nie lubią seksualny podtekstów, podobnie jak mężczyzn, którzy uważają że mogą zdobyć każdą kobietą jaką spotkają. Dodatkowo, skojarzenie z zachodzeniem w ciążę to niezbyt mądry ruch.

Jak sprawnie dojechać do pracy?

17 799  
6   9  
Dla wszystkich, którym wydaje się, że mają trudny dojazd do pracy jeden z najlepszych, wg Redakcji JM, tekstów w historii polskiego kina! Kto widział pewnie chętnie sobie przypomni a kto nie widział temu współczujemy... Tak żeby się wczuć w klimat... Film - "Co mi zrobisz jak mnie złapiesz?", reżyseria: Stanisław Bareja, scenariusz: Stanisław Bareja, Stanisław Tym... Scena na dworcu, szklanki na łańcuchach... Facet opowiada o swoim planie dnia i dojeździe do pracy...
"- Ja, to proszę pana mam bardzo dobre połączenie: Wstaję rano, za piętnaście trzecia, latem to już widno. Za piętnaście trzecia jestem ogolony, bo golę się wieczorem. Śniadanie jadam na kolację, tylko wstaję i wychodzę.
- No ubierasz się pan...
- Płaszcz, jak pada. Opłaca mi się rozbierać po śniadaniu? Do PKS mam 5 kilometry. O czwartej za piętnaście jest PKS.
- I zdążasz pan?
- Nie. Ale i tak mam dobrze, bo jest przepełniony i nie zatrzymuje się. Przystanek idę do mleczarni, to jest godzinka. Potem szybko wiozą mnie do Szymanowa. Mleko, wisz pan, ma najszybszy transport. Inaczej się zsiada. W Szymanowie znoszę bańki i łapię EKD. Na Ochocie w elektryczny do stadionu. A potem to już mam z górki.

To chyba nie był dobry pomysł...

13 183  
8   15  
Ku przestrodze żartownisiom...
Nasz najwspanialszy Red. Nacz. Joe Monster wybrał się ostatnio za granicę. Rozdzielił zadania w redakcji, pożegnał się i wyjechał naszym służbowym autkiem w kierunku granicy... A my, jak to my... Kota nie ma, to myszy harcują! Kawka... pizza... papierosek... Jednym słowem sjesta... Po obdzwonieniu z redakcyjnego telefonu wszystkich krewnych i znajomych, oczywiście na komórki, przyszła nuda... Zaczęliśmy znudzeni rozglądać się po redakcji w poszukiwaniu jakiegoś zajęcia nie związanego z pracą. Ktoś zaczął przyglądać się fizycznej mapie Polski wiszącej na jednej z naszych ścian... Zaczęliśmy się zastanawiać czy nasz Red. Nacz. przekroczył już granicę czy tez jeszcze nie. Wyszło nam, że jeszcze nie... I wtedy ktoś rzucił hasło do działania. Kto? To dzisiaj trudno ustalić... ;) To miał być niewinny żart... Ot, taki dowcip... Po prostu zadzwoniliśmy na przejście graniczne i anonimowo poinformowaliśmy celników, że w takim to a takim samochodzie są ukryte narkotyki... W wyobraźni widzieliśmy już Joe Monstera zaklinającego się przed celnikami, że wcale nie jest kurierem mafii narkotykowej... Radości było co niemiara...
Po kilku godzinach zadzwonił nasz Red. Nacz. i rozdygotanym głosem poprosił żebyśmy po niego przyjechali na przejście, bo ma mały problem z naszym redakcyjnym samochodem...
Pojechaliśmy i zobaczyliśmy:



Nie wiemy skąd, ale się dowiedział, że to my...
Od tamtej pory nie odzywa się do nikogo w redakcji...
Cały czas mu tłumaczymy, że powaga zabija powoli... Jak na razie nie pomaga...

8
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Jak sprawnie dojechać do pracy?
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Najmocniejsze cytaty – ​Gwiazda filmów dla dorosłych zdradziła, ile zarabiała za jedną scenę, kiedy była numerem jeden w branży
Przejdź do artykułu Wiadomości z ostatniej chwili
Przejdź do artykułu Perfidny trolling komputerowy
Przejdź do artykułu Skoki spadochronowe, EEG i co wtedy myśleć
Przejdź do artykułu Kiedy wychodzisz za mąż po 30. – Demotywatory
Przejdź do artykułu Z pamietnika słomianego wdowca
Przejdź do artykułu Liczniki i kokpity w samochodach, które wyprzedziły swoje czasy
Przejdź do artykułu Jak włamać się do komputera znając jego adres IP?
Przejdź do artykułu Wspomienia z poprzedniego długiego weekendu

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą