Nowy rok szkolny - nowe powiedzonka nauczycieli. Oto kolejna porcja nauczycielskich kwiatków. Powiem w tajemnicy, że chętnie bym powrócił do technikum...
W LO w Krakowie swego czasu (ok. dwa lata temu odszedł na emeryturę ) uczył nauczyciel biologii - pan B. Jego powiedzonka są kultowe i pamiętają je najstarsi absolwenci tegoż liceum.
Może jeszcze dodam, że pan B. (chyba) uczył kiedyś języka rosyjskiego - przynajmniej płynnie tym językiem władał i często można go było spotkać na rynku, jak oprowadza prywatnie jakieś wycieczki zza wschodu.
Lekcja. Koniec odpytywań przy tablicy, a B.: Ale pamiętajcie! Ten się śmnieje, kto się śmnieje ostatni! No Da!
Gdy się okazało, że cała klasa nic nie umie: - Ja nie wiem, kto was tu przyjął! Przecież wy nic nie umiecie! Wy to się tylko na kurs zbierania liści nadajecie, a nie do liceum!
Często przy wystawianiu ocen i różnych innych okazjach (po roku 2005): - No nie wiem, panie "X", chyba nie mogę dać ci 4. Co by ludzie pomyśleli, w końcu żyjemy w państwie ( tu z naciskiem i uśmieszkiem na twarzy) Prawa i Sprawiedliwości.
Gdy się okazało, że kolega nie odrobił zadania domowego:
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą