Jak ograniczyć koszty wyjazdów służbowych?
Oto przechwycona przez Redakcję JM dyrektywa zarządu jednej z największych spółek giełdowych w Polsce. O jaką spółkę chodzi ujawnimy dopiero jak pozbędziemy się ich akcji. ;)
Do: Dyrektorzy Departamentów i Kierownicy Działów - WSZYSCY
Ze względu na nie najlepszą obecnie sytuację finansową naszej firmy, wszyscy pracownicy powinni zostać poinformowani o nowych standardach dotyczących wyjazdów służbowych, które mają skutecznie obniżyć ich koszty.
ZAKWATEROWANIE
– wszyscy pracownicy są zobowiązani do mieszkania u swojej rodziny (w szczególnych przypadkach znajomych) podczas wyjazdów służbowych. Jeśli jednak pogoda pozwala, można wykorzystać publiczne miejsca do tymczasowego pobytu. Najlepiej jeśli jest to: dworzec PKS lub PKP, recepcje w hotelach, szatnie w szkołach lub klatki schodowe.
TRANSPORT
Chodzenie, narzeczeństwo czy małżeństwo?
KOZAK
·
2 czerwca 2003
45 636
189
13
Tymczasowy Minister Zdrowia - Joe Monster ostrzega. Chodzenie, narzeczeństwo czy małżeństwo? Wybór należy do Ciebie!
Zanim jednak podejmiesz decyzję, przeczytaj czym się te 3 stany różnią... Bo może jednak nie warto zakładać kajdan.. tfu! obrączek?
CHODZENIE: wasze spojrzenia spotykają się z dwóch końców pokoju
NARZECZEŃSTWO: wasze języki spotykają się z dwóch końców pokoju
MAŁŻEŃSTWO: jeden koniec Twojego paska od spodni nie chce się spotkać z drugim, a Ciebie to i tak nie obchodzi
CHODZENIE: sex nazywacie „kochaniem się”
NARZECZEŃSTWO: sex... ekhm... cały czas
MAŁŻEŃSTWO: co to jest sex?
CHODZENIE: kłócicie się o to, ile będzie dzieci
NARZECZEŃSTWO: kłócicie się o to, kto kogo pierwszy ma całować (bynajmniej nie w usta)
MAŁŻEŃSTWO: kłócicie się o pieniądze
Egzaminy wstępne na studia tuż, tuż... Na taki egzamin lepiej się nie spóźniać, ale jeżeli już coś takiego Ci się zdarzy to lektura poniższego tekstu może okazać się bardzo przydatna. ;)To był egzamin wstępny na pierwszy rok studiów jednego z bardziej obleganych kierunków uniwersyteckich. Oczywiście został tak pomyślany aby odsiać większość z 800 zdających!
Egzamin trwał dwie godziny i kandydaci pisali na standardowych niebieskich broszurach testowych dostarczonych przez egzaminatora. Profesor był bardzo rygorystyczny i zapowiedział kategorycznie, że praca, która nie trafi na jego biurko dokładnie za dwie godziny, nie będzie przyjęta.
Pół godziny po rozpoczęciu egzaminu wpadł do sali spóźniony kandydat na studenta i wziął od profesora broszurę egzaminacyjną.
- Nie zdążysz napisać tego egzaminu - powiedział profesor wręczając mu testy.
- Zdążę - odrzekł zdający. Usiadł i zaczął pisać.
Po dwóch godzinach od rozpoczęcia egzaminu profesor kazał zebrać testy. Piszący zebrali prace i położyli na biurku wykładowcy. Wszyscy z wyjątkiem spóźnionego kandydata, który nie przestawał pisać.
Pół godziny później, ostatni zdający skończył test i podszedł do biurka, za którym siedział profesor i czytał książkę. Spóźniony kandydat chciał położyć pracę na stercie broszur, ale profesor zaprotestował.
- Proszę zabrać swój test. Nie przyjmę go. Za późno - powiedział profesor i lekceważąc go przewrócił kolejną stronę w książce.
Kandydat na studenta zdenerwował się:
- Czy wie pan, kim ja jestem?
- Nie. Proszę sobie wyobrazić, że nie wiem - sarkastycznie odpowiedział profesor.
- Wie Pan KIM JA JESTEM ??? - i przechylił się przez biurko w stronę profesora pukając się palcem w klatkę piersiową.
- Nie! I nie dbam o to !!! - odpowiedział profesor z wyższością w głosie.
Wtedy spóźniony kandydat szybko podniósł część broszur egzaminacyjnych ze stosu na biurku, i wepchnął swoją do środka.
- To dobrze! - powiedział i wyszedł z sali.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą