Nie wiemy, czy w przypadku wyjścia na kawkę albo obiad też tak robią, ale to jest ewenement na skalę światową. Mamy rok 2015 a "Strona Generalnego Inspektora Informacji Finansowej działa w dni robocze od 8:30 do 15:30.". MinFin się broni jednak.
Tymczasem biada ci, jeśli wejdziesz
tam w godzinach pracy. Zobaczysz przerażający komunikat, który kazać ci będzie zainstalować Internet Explorera z obsługą ActiveX.
Ministerstwo się broni, że ma to jednak sens
Linię obrony potwierdza nasz bojownik
Donau:Zaczęło się od popierdółki, a nie artykułu na TVP.info. Tytuł mówi, że strona działa od 8:30 do 15:30, a w praktyce dotyczy to jednej wyspecjalizowanej usługi dla bardzo konkretnej i specjalistycznej grupy użytkowników. Oni już sobie poradzą z certyfikatami i wszystkim innym. I to bardzo normalne, że tych certyfikatów nie można znaleźć publicznie.
Instytucja państwowa zleciła bardzo dobrze dookreśloną funkcjonalność minimalizując koszt. Zaufajcie, że bank czy komornik ma komputer z Windowsem i z IE. Takie ograniczenie powoduje, że nie trzeba utrzymywać zgodności ze wszystkimi przeglądarkami.
To jest usługa - narzędzie do realizacji konkretnych zadań, a nie strona informacyjna.
A pomyśleliście, że takie wąskie gardło może generować miejsca pracy, bo gdyby nie ono to komornik zatrudniłby jedną osobę i robiłaby tak długo aż by skończyła?
"Dziennikarze" publicznej telewizji żyjącej z podatków i abonamentu powinni realizować misję tej instytucji - między innymi edukować. Jakiś baran wszedł na stronę - zobaczył "fail'a" i napisał "artykuł" zanim pomyślał. Później niby umieścił sprostowanie GIIF. Ogólnie wyszło jak sensacja z TVN. Czy ktoś w tym "artykule" przedstawia punkt widzenia osoby, która to projektowała albo osoby, która z tego korzysta? Nie - "dziennikarz" uznał, że to jest do doopy i tak to opisał.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą