Charakterek
·
19 listopada 2004 03:56
51 146
14
30
A było to tak. Malutka Toyota spadła z nabrzeża do wody. Zadzwoniono po pomoc. Ratownicy zapytali standardowo o markę samochodu. Padła odpowiedź Corolla. Z bazy wyruszył odpowiednio duży dźwig...
Parę minut później rozpoczęła się akcja ratunkowa. Jak się okazało była bardzo niecodzienna i wynikły z niej dwa wnioski - mały samochód to wcale niemałe kłopoty i drugi - duży co prawda może więcej, ale popsuć...
Na koniec musiano wezwać naprawdę ciężki kaliber...
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą