Dziś odwiedzimy Stany, Hiszpanię, pojeździmy na ślimaku i zobaczymy, jak tam u jaskiniowców w Chinach. Gotowi?
Działo się tak dlatego, że ich dieta była bogata w miód, biały chlebek i alkohol.
W zaokrągleniu jest to 128 747,52 kilometrów stalowych prętów. Zaokrąglenie jest tak głupie, bo zaokrąglano mile.
Reszta to stanie w miejscu, reklamy i popcorn.
I to jest dopiero hipster - ciężko go jakkolwiek pobić w nieoglądaniu telewizji.
W samych tylko dzisiejszych Chinach "jaskiniowców" jest sześciokrotnie więcej, niż było ich w epoce właściwych jaskiniowców. Można powiedzieć - o wiele więcej. Przy dzisiejszych przeszło 30 milionach Chińczyków mieszkających w jaskiniach populacja całego "łupanego" świata wygląda śmiesznie, bo na Ziemi mieszkało wtedy zaledwie 5 milionów ludzi. Dziś może wydawać się, że przy takiej liczbie spotkanie drugiego człowieka graniczyłoby z cudem.
Rzecz, w którą w ogóle dziś nie chce się wierzyć to kwestia tego, co wzbudziło niepokój aktora. Przyszli terroryści weszli do kokpitu samolotu, podając się za pilotów uczniów (w sumie wiele nie skłamali), a także nagrywali kamerą wykonywane przez pilotów i załogę procedury. Jak się później okazało, sprawdzali również systemy bezpieczeństwa i ochrony, żeby wejść na pokład z bronią, ale bez żadnego problemu. Efektem tego były osławione od tamtej pory "plastikowe noże" wniesione przez nich na pokłady samolotów 11 września 2001 r.
W następnym roku do władzy doszła tam Partia Ludowa. Wcześniej rządziła Hiszpańska Socjalistyczna Partia Robotnicza. Nie ma to żadnego związku z treścią tej ciekawostki - chyba.
Naprawdę - nie byłby w stanie przepłynąć Atlantyku. W żadną stronę.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą