Zaiste, nastał w końcu ten dzień, w którym stała się sprawiedliwość...
Pracownik TPSA umarł i cudem dotarł przed oblicze św. Piotra. Klucznik zadumał się i rzecze do grzesznika w te słowa:
- Wiedz, że plugawej firmie służyłeś. Jednakże widzę synu, że billing twego życia nie jest całkiem ujemny. Dam ci tedy ostatnią szansę. Masz tu numer do BOGA i pięć minut na udowodnienie że jesteś godzien Raju.
Uradował się tedy Tepsiarz i rychło pochwycił wizytówkę z numerem wypisanym złotymi cyframi. Nie minęły trzy impulsy, a już wykręcał trzy siódemki na niebiańskim aparacie. Ozwały się trąby jerychońskie sygnału. I oto... połączenie. Zadrżało serce nędznika, a św. Piotr począł odmierzać cenne sekundy. I ozwał się głos w słuchawce:
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą