Szukaj Pokaż menu

Od 0 do 100 w mniej niż sekundę!

43 536  
2   33  
Jak zaimponować kumplom? To proste - instrukcja poniżej. Tylko jeśli będziesz chciał wykorzystać ten pomysł, to nie zapomnij kupić kasku... ;)

Trzech facetów siedzi w barze i opowiada o tym, co kupili swoim żonom na urodziny. Pierwszy z nich mówi:
- Ja kupiłem swojej żonie coś, co idzie od 0 do 100 w niecałe 6 sekund.
Pozostali pytają:
- Co to?
- Ach, wiecie, białe Porsche tak pięknie pasuje do jej blond włosów...
- Za to ja kupiłem swojej żonie coś, co od 0 do 100 potrzebuje zaledwie 4 sekundy - mówi drugi - kupiłem jej Ferrari! Czerwone! Bo tak jej pięknie z jej rudymi, rozwianymi włosami...
Na to trzeci:
- A ja kupiłem żonie coś, co do setki potrzebuje krócej niż sekundę.
- Przesadzasz. Nie ma tak szybkiego samochodu.
- Ale ja nie kupiłem jej samochodu... Ja kupiłem jej:

Nowy idol kibiców piłkarskich!

67 173  
4   97  
Nie klikaj tuOglądałeś wczoraj mecz? Nie? To niewiele straciłeś, no może poza komentarzami nowej telewizyjnej gwiazdy - Jacka Gmocha. Najlepsze specjalnie dla Ciebie zanotowaliśmy! He he he...

(...) witamy ze stadionu olimpijskiego w ANTENACH

(...) tak to ten Wydra (o piłkarzu nazwiskiem Vintre)

(...) gramy dziesięciu na dziesięciu na dziesięciu

(...) on jest taki rozbójniczek

(...) mają przewage wysokości

(...) mają dobrych główkarzy

ICBO LXXVIII Kiedy przymrużyć oko na teściową?

25 981  
2   30  
Klikaj koniecznie i już!Onet, to poważna strona. A onetowcy - nie. Piszecie do mnie w mailach, że głupiej być nie może. Błąd. Może, zresztą poczytajcie a zobaczycie sami. Dzisiejsza część jest obowiązkowa.

- Czy ktoś zna agencje towarzyską z naliczaniem sekundowym? Szybki jestem a mam mało kasy.

- Ja znam jedną! Nazywa się zrób to sam! Szybko i tanio!

- Tak, nazywa się malakser.

- Autobus w godzinach szczytu. Tanio, szybko, towarzysko, grupowo.

- Z sekundowym naliczaniem, to HUYAH się nazywa czy jakoś tak

- Znam taką jedną agencję japońską - "Własnałapa"

* * * * * * *

- Ja przeczytałam w encyklopedii że wodór jest najlżejszym gazem, a przecież wiadomo, że próżnia jest lżejsza bo nic nie waży.
Aż dziw, że nikt nie wpadł na pomysł, żeby napełniać balony próżnią. Przecież pełno jej w kosmosie. Niestety często encyklopedie piszą humaniści, którzy nie znają się na chemii czy fizyce.

- Teraz wiem dlaczego tak lekko mi się chodzi. Kiedyś pewien profesor powiedział ,że mam w głowie prurznię i jak najszybciej kiedy jest kiedy fzhut to powinienem wkładać kamienie do kieszenie aby mnie nie uniosło od rana do słońca.

- Napisz książkę ze swoimi przemyśleniami. To będzie hit!

- Mylisz się od próżni lżejsze jest "NIC"

- Oj tutaj niestety bym polemizował, już Jońscy filozofowie przyrody stwierdzili ze byt jest, a niebytu nie ma. Ponieważ nic jest niebytem, więc go nie ma, wiec nie można napełnić balonu czymś, czego nie ma.

- Ale można "nic nie zrobić".

- Sęk w tym, że nie można "zrobić nic".

* * * * * * *

- 21.12.2012 . Już któryś raz to napisze. Bo to data wielkich zmian. To co teraz widzimy jest ciszą przed burzą. W 2012 fale osiągną wysokość ponad 3 kilometrów. Wszystkie urządzenia elektryczne spalą się, nie będzie nic. Później zapanuje wielka zima. Na świecie przeżyje może 100 osób, ci którzy znajdą się w wysokich górach. Takie zdarzenie występuje co 11 tyś lat. tak zginęli Atlantydzi i o tym mówi przygoda Noego... Śmiejcie się Ignoranci , z Noego też się śmiali. Życzę wam szczęścia przez ostatnie 8 lat waszego istnienia.

- Życzymy Tobie, żebyś w takim przypadku został na Ziemi jako jedyny. Pewnie będziesz pełen szczęścia, ty oszołomie.

- Czy te fale będą zawracały przed lądem na ręcznym?

- A czemu nie 20.12.2012? Albo jeszcze lepiej 21.12.2112? Ewentualnie 12.12.2012 też przejdzie. To też daty.

- Tylko nie 12.12 2012! Nie chcę umierać w swoje urodziny!

- Nie chce mi się pisać, więc tylko małe pytanko. Czy TO da się wyleczyć?

- No to na co czekasz? Buduj arkę.

- No to z choinki nici, prezentów nie będzie, a karpie sobie popływają bez stresu!

- Każdy cykl ma 5000 lat. Zaczyna się Złotym wiekiem-era świetności. Powoli szczęście maleje, wartości się degradują i świat upada. Teraz jest końcówka Żelaznego Wieku-ery kłótni. Kończy się ona zniszczeniem starego świata .Koniec jest początkiem nowego. Mamy szansę doświadczyć życia w szczęśliwym świecie i kolejnych wcieleniach, ale musi nastąpić w nas całkowita przemiana.

- A skąd ta data? Aż strach pomyśleć co się działo 11.11.1111.

- A możesz podać godzinę? Bo o 12.00 zakładają mi neostrade i nie wiem czy nie zrezygnować. Zawsze to będzie parę złoty do przodu.

* * * * *

- Pochwalcie się swoimi osiągnięciami. Ja mając ok 5lat spaliłem stertę słomy u babki na wsi.

- Ja odgryzłam bratu kawałek pośladka.

- Pewnego razu moja babcia była chora i leżała w łóżku. Poprosiła mnie abym jej przyniósł szklankę wody. Po drodze zamoczyłem "małego" w tej wodzie i podałem babci. Babcia się napiła, pogłaskała mnie po głowie i pochwaliła, jaki to ze mnie dobry wnuczek...

- Ja spaliłem takiego włochatego kaktusa Chciałem zobaczyć jak się zapali malutki jego kawałek - ledwo co dotknąłem ogniem - BUCH! POCHODNIA! Zajęła się tez firanka, ale w panice zdążyłem zgasić. Heh, wciąż pamiętam, jak obmyślałem, co powiedzieć mamie, która siedziała w pokoju obok.

- Ja sąsiadce wysiałem worek nasion perzu na grządki z warzywami za to, że podkablowała mnie i kumpli, że chlaliśmy piwo i szczaliśmy za altanką, co obserwowała jej córka, pewnie dziewica. Oprócz nasion perzu posiałem jej "Heracleum Sosnowski" - to naprawdę zaraza, którą trudno wytępić.

- Ja jak miałem 6 lat to jeździłem rowerkiem na trzech kółkach po skrzyżowaniu.

- Mój brat też spalił całą kopę siana ale razem ze stodołą no i jeszcze podpalił łóżko na którym spał mój wujek próbując uśpić mojego brata ale sam się zdrzemnął.

- Nie ma się czym chwalić, ale napisze bo uważam to za ciekawe doświadczenie w "wieku rozwojowym". Na jednej z lekcji historii w 5 lub 6 klasie podstawówki z okrzykiem Wietnam", rzuciłem do nauczycielki 2 długopisami. Był z tego dość spory skandal. Ale nie próbujcie proszę.

- Jak miałam 7 lat, to niechcąco kolegę wrzuciłam do fryzjera... Przez szybę, ale to naprawdę było niechcąco.

- Ja zadeptałem u babci małego kurczaczka, bo denerwowało mnie, że tak szybko biegał. Jaki byłem głupi Ponadto mając 5 lat wolałem się bawić lalkami i chodzić w spódniczkach, niż bawić się samochodzikami jak normalni chłopcy.

- A ty przypadkiem nie masz na imię MIRIAM?

- Jak miałem jakieś 8 lat wdrapywaliśmy się z kumplami na dźwig na naszym osiedlu i kradliśmy regularnie gazetki porno, które operator tam zostawiał. Biedak, jak przychodził rano na zmianę to nie miał przy czym budzić swojego krasnala.

- Zjadłem z nerwów kawałek firanki w wieku 6 lat. Co mnie tak wkurzyło to do dziś nie pamiętam.

- Ja mając 5 lat pomalowałem gablotę ojca smołą. Była biała, a po mojej robocie nawet szyby były przyciemnione.

- Ja na święta jak zobaczyłem, ze nie ma już karpi w wannie, a leżą poćwiartowane na stole rzuciłem chomikiem o podłogę i powiedziałem, że jak nie ma karpi, to nie będzie chomika.

* * * * * * *

- Mam dylemat . Jak zwykle liczę na waszą pomoc. Wczoraj oglądałem nowy film "Prosiaczek i przyjaciele". Lubię tę bajkę z dzieciństwa jeszcze. I co mnie zdumiało. Nigdy nie zastanawiałem się czyim dzieckiem w tej bajce jest Maleństwo. Wychowuje je kangurzyca. To Fakt. Ale nie mogłem wczoraj ustalić. Może macie jakąś wiedzę lub pomysł. Kto jest ojcem tego Maleństwa w tej bajce? Kto z mieszkańców stumilowego lasku?

- Rysio z Klanu

* * * * * * *

- Płyn to płyn, a gaz to gaz! Nie potrafisz tego pojąć?

- Ciecz to płyn i gaz to płyn! Nie potrafisz tego pojąć?

- Np. co kupujesz do mycia naczyń - płyn do mycia naczyń czy gaz do mycia naczyń?

* * * * * * *

- Mam pytanie czy mieszkanie z rodzicami po ślubie to dobry pomysł? Proszę o rady.

- No gdzieś trzeba mieszkać. Ale lepiej, jak to mąż idzie do żony mieszkać, niż jak żona do męża. Bo synowa i teściowa często się nie dogadują. Płaszczyzną nieporozumień są zwykłe babskie sprawy: prowadzenie kuchni, sprzątanie, zakupy. Teściowa często stwierdza, że synowa nic nie umie - podczas gdy ona jest nawykła do innego stylu czy innych gustów. Mąż w mieszkaniu rodziców żony to bezpieczniejsze rozwiązanie, choć też na nerwach gra, gdy teściowie chcą meblować pokój, uczyć niczym małego Kajtka jak się robi zakupy itd.

- Na teściową należy przymrużyć oko. Najlepiej wtedy, gdy muszka zgra się ze szczerbinką...

Tak, przymrużamy oczy i do środy!
2
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Nowy idol kibiców piłkarskich!
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Polska to nie kraj, to stan umysłu – Kazik Staszewski pokazał mamę
Przejdź do artykułu ICBO LXXVII największa głupota życia...
Przejdź do artykułu Znajdź różnice - profesjonalny poradnik
Przejdź do artykułu Rozkoszne diabełki
Przejdź do artykułu Liczniki i kokpity w samochodach, które wyprzedziły swoje czasy
Przejdź do artykułu ICBO LXXVI - Kto wymyślił tryby i jodłowanie?
Przejdź do artykułu Kiedy wychodzisz za mąż po 30. – Demotywatory
Przejdź do artykułu Otwockowy kącik XX
Przejdź do artykułu ICBO LXXV - Podryw przez Gadu Gadu

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą