Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Czapajew - sędzia sprawiedliwy

20 498  
2   2  
Tutaj nie klikaj!Jeśli jest jeszcze ktoś, kto nie zna Czapajewa to zapraszamy do archiwum. A dzisiaj będzie o sprawiedliwości i o tym, że warto czytać książki...

- Pietkaaa... - rozległ się krzyk po obozie.
W jednym z namiotów, coś poruszyło się.
- Pietka cholero, do mnie!!!
Ruch przybrał na sile i szybkości, momentami stawał się groteskowy, raz z jednej, raz z drugiej strony wybrzuszały się ściany namiotu. Pietka sprężystym krokiem, wreszcie wyszedł ze środka.
- Juszsz idę towaszyszu dowódso, juszsz idę...

Krok defiladowy kompanii honorowej, był jedynie namiastką pokazu musztry paradnej, jaką właśnie prezentował Pietka; ta niezwykła plynność ruchów, przynależna jedynie ludziom, którzy zostaną nagle zbudzeni ze snu i do tego z wielkim bólem głowy, przypominała balet.

Aby dobrze zrozumieć zaistniałą sytuację, musimy powrócić do dnia poprzedniego, kiedy to Pietka, wysłany wraz z plutonem - pod jego dowództwem - zlikwidował w sąsiedniej wsi nielegalną wytwórnię alkoholu.

- Pietkaaa cholero, ile mam na ciebie jeszcze czekać?
Adiutant wszedł do kwatery dowódcy.
Wasylij Iwanowicz chodził po pokoju nerwowym krokiem.
- Juszsz jestem towaszyszu dowódso, o sso chosi?
Innego dnia, Czapajew przyjąłby tę poufałość z pobłażaniem, lecz nie dziś, dziś był mocno poirytowany, więc krótko zripostował.
- Zamknij się.
Adiutant zamilkł i tylko jego sprężysta postawa świadczyła, że jest gotowy, do natychmiastowego wykonania rozkazów.
- Pietka, jest sprawa - błyskotliwie rozpoczął Czapajew.
- O sso... to znaszy, tak jest towaszyszu dowódso - jeszcze błyskotliwiej odpowiedział Pietka.
- Pietka... mam rozsądzić sprawę.
- Tak jest towaszy...
- Zamknij się!
- Patrz Pietka. (oczywiście powinien był powiedzieć: "posłuchaj")
- Patrz Pietka, dziś przyszło do mnie dwóch chłopów z sąsiedniej wsi; jeden oskarża drugiego o kradzież bańki spirytusu. Co mam zrobić Pietka ?
- Wasyliju Iwanowiszu, pan czyta tyle mądrych ksiąszek, na pefno pan da sofie radę...
- Głupiś Pietka, ale podsunąłeś mi pewną myśl...

Fiedia i Wasyl, jeszcze przed godziną wrogowie na śmierć i życie, szli powoli ku wsi. Każdy z nich trzymał w dłoni połowę przepiłowanej bańki
- Wiesz co Fiedka - zagadnął Wasyl
- Co?
- A w dupę z taką sprawiedliwością
- Acha

Wyrok Sądu Wojskowego, pod przewodnictwem W.I.Czapajewa brzmiał: "Sporny alkohol zarekwirować na rzecz (...) Armii Czerwonej, Bańkę podzielić pomiędzy osoby sporu."

- Wasyliju Iwanowiczu, jak pan wpadł na tak genialne... to no... rozwiązanie?
- Trzeba czytać Pietka, trzeba czytać... o patrz Pietka, tutaj znalazłem podobną sprawę.
- A co to za książka?
- Przygody Towarzysza Salomona - odpowiedział Czapajew.

Oglądany: 20498x | Komentarzy: 2 | Okejek: 2 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało