Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Ciężka dola emigranta sknerusa w UK II

36 807  
5   26  
Kliknij i zobacz więcej!Po pierwszym artykule na ten temat zebraliśmy kolejne opowieści o ludziach, którzy wyjechali za granicę i zatracili granice pomiędzy oszczędzaniem a sknerstwem i zgredostwem...

Była tam też pewna Basia, która jeździła specjalnie na stację Richmond do kibla po to, aby zawinąć ze sobą parę rolek (dużych) papieru toaletowego kiedy była jej kolej.
 
* * * * *
 
Znajomy znajomego w ramach oszczędności postanowił nie wynajmować pokoju i śpi w samochodzie. Myje się i spędza wieczorki u rodzinki, która ma go lekko po dziurki w nosie ale cierpliwie toleruje, rodziny się nie wybiera... On twierdzi, że nie opłaca mu się wynajmować niczego, bo ma zamiar być tu TYLKO DO MAJA!!!
 
* * * * *
 
Wracając do tej koleżanki, co o niej już pisałam (na szczęście nie znam wielu sknerów), czasem jak do mnie przychodziła na kompa, to po jej surfowaniu umawiałyśmy się na zakupy. Ale ku memu ogromnemu zdziwieniu przy trzech okazjach mi powiedziała, że zapomniała portfela!
 Każdy popełnia błędy i zapomina nawet podstawowych rzeczy ale aż 3 razy??? No nic, za każdym razem zaoferowałam, że zapłacę - nie licząc na zwrot - a ona za każdym razem mówiła, że odda jak przyjdzie następnym razem, no ale była już tu kilkakrotnie i milczy... ale ja wierzę w karmę...
 
Dodam tylko, że owa znajoma tak już skurczyła z tego oszczędzania żołądek, że jak jej parę miesięcy temu dałam skrzydełko od kurczaka, bo gotowałam całego i dałam jej na spróbowanie przed obiadem, bo wymyśliłam nowy przepis - to tak się tym skrzydełkiem najadła, że powiedziała, iż jej ten "obiad" starczy na parę dni... zaznaczam, że nie był to obiad, a tylko skrzydełko na smaka...
 
Od pewnego już czasu chciałam kupić sobie kwiatka, tzw. ośle uszy. Ale jakoś na niego nie mogłam natrafić. Mojej kumpeli też się podobał i też go chciała do domu. Kiedyś idziemy ulicą i ku naszemu zaskoczeniu widzimy francuski market, a na nim... ośle uszy.
Ja od razu się ucieszyłam i lecę by kupić, a moja towarzyszka nic - pytam francuza po ile, a on że za 5 funtów ale jak kupię dwa to tylko 4 funty - no więc ja do koleżanki czy nie chce sobie kupić, w końcu miała sobie tego kwiatka sprawić i tak. No i facet spuści dodatkowe 2 funty na parze ona na to, że jej się nie podobają bo jakieś dziwne i niefajne (ściema) w każdym bądź razie ja kupiłam dwa, a ona po przyjściu do domu zaczyna te kwiatki oglądać i mówi - wiesz, wcale nie są takie złe, nawet fajne, poczekam aż wypuszcza odnóżki i sobie wezmę!
Spoko - powiedziałam oniemiona szybką zmianą zdania koleżanki...

Przyszła do mnie kiedyś wcześniej przeze mnie wymieniona para ’Oszczędnych" przez duuuuże "O" na lunch - mieliśmy rybę w sosie z białego wina i pastę w sosie pomidorowym, wino itd.
Moja koleżanka, jak już mówiłam żołądek ma naprawdę zasuszony, więc nie dokończyła, a po posiłku jak chciałam resztki wyrzucić do kosza to powiedziała - Co ty wyprawiasz?! Taka pyszna rybka - zapakuj mi ją będziemy mieli na jutro!
Jej chłopak zaproponował, że pozmywa naczynia - ucieszyłam się ale jak donosiłam więcej naczyń, a on już zmywał, zauważyłam przez okno, że wyjął coś ze zlewu i włożył do buzi... Weszłam do kuchni, a on bez krępacji jeszcze raz ręką do zlewu i je... jak zobaczył moje zdziwienie powiedział - No co? Taki ładny pomidorek - szkoda by się zmarnował, no i kawałek makaronu - szkoda wyrzucić.
Dodam, że byli po lunchu z dwóch dań i przed deserem.
 
* * * * *
 
Jeden z kolesi miał wydzielone pieniądze na cotygodniowe wydatki, więc jak raz zgubił w środku tygodnia 10 funtów to już do końca tygodnia nie wydawał nawet na jedzenie (pomimo faktu, że w skarpecie miał odłożone ok. 1000 funtów) PARANOJA
 
* * * * *
 
Inny koleś żeby oszczędzić na buspassach przerysowywał daty ołówkiem (jeszcze stare dobre papierówki)
 
* * * * *
 
Mieszkałem raz z kolesiem, który w dni wolne od pracy nie ubierał się wcale, tylko chodził cały dzień w gaciach, bo nie chciał ubrań zużywać, do pracy specjalnie z Polski przywiózł sobie całą stertę dziurawych skarpet, do naszego mieszkania zniósł 4 lodówki, tylko dlatego, że znalazł je na ulicy i były za darmo (mieszkaliśmy w trójkę), postarał się również o dvd, choć nigdy nie poszedł i nie wypożyczył żadnego filmu, co więcej, nie mył się w tygodniu, bo na wodzie chciał zaoszczędzić, choć tłumaczyliśmy mu, że płacimy stały rachunek. Dowiedziawszy się, że w niektórych mieszkaniach prąd ładuje się samemu, jak np. w sklepie, żałował, że nie mieliśmy takiej opcji, bo jak stwierdził - cytuję "kupowalibyśmy prąd tylko wtedy, kiedy jest potrzebny"
 
* * * * *
 
Jeden koleś pojechał rowerem do netto na Stamford Hill i jak wracał to jechał chodnikiem, bo tam jest jeden odcinek jednokierunkowej i nie chciało mu się na około jechać... gliny go zatrzymały i zapłacił 40f... poza tym nie wiem jaki by go powstrzymał deszcz, żeby nie pojechał rowerem do pracy  
 
* * * * *
 
Inni moi znajomi przeprowadzili się do domu gdzie są liczniki na wodę. Aby zaoszczędzić na rachunkach nie spuszczali wody z wanny tylko używali tą wodę do spłukiwania wiadrem gówna z kibla, czy mycia podłogi.
 
* * * * *
 
Jeden gościu odkrył mały sklep rzeźniczy, w którym rano i od wielu lat wystawiano na zewnątrz zestaw darmowych kości dla psów .Po skończonej pracy jeździł tam rowerem, niestety pewnego dnia okazało się, że inni, którzy pracowali na drugą zmianę odkryli też ten sklep i podbierali te kości wcześniej.
 
* * * * *
 
Miałem okazję mieszkać z takim gościem, który ponoć był tutaj już rok wcześniej ode mnie, ale wciąż nie mam pojęcia gdzie on się uchował. Będąc na urlopie w Polsce kupił sobie nowy telefon jakiegoś Sony Ericssona. Chcąc go naładować w UK ze względu na inne wtyczki trzeba użyć fortelu z kluczem, a on po prostu uciął ładowarkę tak, że zostały dwa kable i to wsadził do kontaktu. Troszkę się zdziwił jak mu się telefon już nie chciał włączyć  hehe, (kumpel mu mówił żeby złożył reklamację na linie lotnicze, że niby mu się w samolocie popsuł hehe). A jak odcinał tą ładowarkę, to robił to akurat nowo zakupionym nożem innego kumpla, niefortunnie go wyszczerbił. Kiedy ten mu zwrócił uwagę żeby kupił nowy (bagatela 1,5 funta) ten zaproponował, że mu go "wyklepie" hehe ale agent.
 
* * * * *
 
Ja mieszkałem z kmiotami co jedli tylko białe produkty (najtańsze). Cały czas paluszki rybne (z rybą to się nie spotkały nawet), frytki, i chleb tostowy, a na toster za 8 funtów się złożyć nie chcieli "bo jak sobie później znajdziemy inną chatę to jak się podzielimy tosterem?". I to wszystko po to żeby samochodem z tego tysiąclecia do Polski pojechać pobawić się na sylwestra. Jak do kolesi dzwonili to opowiadali jak świetnie się bawią na imprezach, laski itp., chociaż cały wieczór razem zamulaliśmy w chacie ;P
 
* * * * *
 
Irlandia. Mieszkałem z pewnym taksówkarzem, który przez 2 miesiące, aż do jego wyrzucenia z domu, nie chciał się złożyć na papier toaletowy(25c). Najpierw podcierał się gazetą, a gdy ta się skończyła przygotował sobie butelkę z wodą, którą polewał sobie 4 litery! Z tej samej oszczędności nie składał się na płyn do zmywania(15c). Jadał głównie na tackach od paluszków rybnych, którymi się jedynie żywił...
 
* * * * *
 
Inny typ ze względu na oszczędność pojechał na lotnisko ROWEREM, z ogromną walizka na plecach!!! Rower przypiął do lampy i bardzo się zdziwił, że po powrocie roweru nie było.
 
* * * * *
 
Znajomy z Londynu zimą (temp. na minusie) brał z podwórka śnieg do dużej miski kilka razy w ciągu dnia, przynosił do mieszkania i czekał aż się rozpuści, aby następnie umyć w tej wodzie ubrania, naczynia, a także żeby się umyć.
 
* * * * *
 
Mieszkając w domku mieliśmy ogródek, a w nim była mała lampka na baterię słoneczną. Często można takie wynalazki spotkać w tv market itp. Gościu pewnego dnia do kuchni i spogląda na wejście do ogródka i wyskakuje "Ejjj jak się wyłącza tą lampę, bo ona niepotrzebnie się świeci, a prąd kosztuje" Nawet teraz pisząc to mam uśmiech na twarzy... 


A swoimi opowieściami na forum strony https://londynek.net/ podzielili się m.in.: 69, her maj, 
ÐIGIØN ™, olee, Violetta, Tomasz, S, marta, tom, glupie pytanie glupia odpowiedz, Marek, bartek, kuba, andrzej, adam, sisi
A ze swoimi opowiesciami dołożyli się pod poprzednim artykułem na JM: mcwasyl, style, k3m
1

Oglądany: 36807x | Komentarzy: 26 | Okejek: 5 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało