Faktopedia – Naukowcy planują wywiercić najgłębszą dziurę świata
Dziś m.in. jak łatwo ukraść dokumenty z biura FBI, „gang babć” z Chin oraz naukowcy, którzy postanowili wywiercić najgłębszą dziurę świata.
W dzisiejszym odcinku:
- Kobieta oskarżona o próbę przejechania chłopaka. Poszło o frytkę
- Lekarz przez pomyłkę amputował penisa
- Pijana babcia w habicie jechała wesprzeć wnuka przed pierwszą komunią
- Schody pod kościołem mylone z bramą dla samochodów
- Nagie zdjęcia dołączone do interpelacji
W Australii przed sądem stanie kobieta oskarżona o próbę przejechania partnera. Zdaniem mężczyzny przyczyną jej zachowania była kłótnia o frytkę. Charlotte Harrison twierdzi, że po prostu pomyliła pedały i dodała gazu zamiast zahamować. Matthew Finn, jej partner, twierdzi, że kłócili się wcześniej po tym, jak poprosił o frytkę z jej zestawi kurczaka z frytkami. Mówi, że myślał, że już skończyła jeść, potem miejsce miała kłótnia, mężczyzna wysiadł z samochodu i szedł chodnikiem, gdzie nagle blisko niego uderzył samochód. W wywiadzie powiedział, że nie powinien prosić o tę frytkę, a dla kobiety sam wypadek i tak będzie wystarczającą traumą. W sądzie kobieta twierdziła, że nie chciała przejechać partnera, który wspierał ją na miejscu, ale opuścił salę w połowie rozprawy. Sąd postanowił zatrzymać ją w więzieniu do czasu nałożenia na kobietę aresztu domowego.
Sprawa miała miejsce w 2018 roku, ale dopiero teraz została nagłośniona przez włoskie media. 64-letni pacjent zgłosił się do szpitala w toskańskim Arezzo. Miał on wyraźne problemy z przyrodzeniem, które było opuchnięte. Lekarz szybko stwierdził, że to nowotwór i kilka tygodni później przeprowadzono amputację. Miała to być jedyna możliwość usunięcia guza. Badania, które przeprowadzono później wykazały, że lekarz popełnił błąd, a operacja nie była potrzebna. Przyczyną problemów był syfilis, a 69-letni dziś mężczyzna walczy o odszkodowanie w wysokości 400 tys. euro. Nie ma więcej informacji o stronach sporu, wiadomo tylko, że lekarz nie pracuje już w szpitalu, gdzie przeprowadzono nieszczęśliwy zabieg i przeniósł się do Mediolanu.
Babcina miłość i wsparcie to cudowna rzecz i dobrze móc na nią liczyć. Na pewno tak będzie swoją babcię wspominał jakiś chłopiec, którego babcię zatrzymali policjanci z Wolsztyna w Wielkopolsce. 57-letnia kobieta jechała do wnuka przebrana w habit, ponieważ, jak sama zeznała, chciała wesprzeć chłopca przed pierwszą komunią, którą będzie miał na wiosnę. Prowadziła samochód, a policjanci od początku interwencji mieli podejrzenia ze względu nie tylko na strój, ale i zachowanie kobiety. Przeprowadzone na komendzie badanie alkomatem wykazało 1,66 promila alkoholu w organizmie. Strój zakonnicy miał pomóc wnuczkowi oswoić się z otoczką ceremonii, która czeka go w najbliższych miesiącach. Za jazdę pod wpływem alkoholu grozi jej do 2 lat pozbawienia wolności.
Niefortunne schody znajdują się pod parafią pod wezwaniem Narodzenia Najświętszej Maryi Panny na Białołęce w Warszawie. Kierowcy mogą zostawić samochód na specjalnym parkingu lub wjechać pod sam kościół. Aby potem wyjechać z tego miejsca, powinni skorzystać z tej samej bramy wjazdowej, ale, jak się okazuje, bardziej kuszącą opcją bywają schody przeznaczone dla pieszych.
Koniec końców samochód zwisa z nich i trzeba wzywać lawetę. W ostatnich takich przypadkach na miejscu pojawiła się także policja, badania kierowców alkomatem nic nie wykazały. Kierowcy tłumaczyli, że z samochodu wyglądało to jak wyjazd. Ksiądz z parafii nie chce komentować sprawy i stwierdził tylko, że pomyśli o postawieniu słupka. Zdjęcia samochodów, które zawisły na schodach
tutaj.
Szczeciński radny złożył interpelację dotyczącą organizacji ruchu, o której stało się głośno w całej Polsce. Nie chodzi jednak o tekst, a o zdjęcia, które dołączono do dokumentów. Radny PiS Dariusz Matecki przytoczył pismo mieszkańców proszących o interwencję. Chodziło o dostęp do garaży przy jednej z ulic Szczecina. Radny chciał wiedzieć, dlaczego Kierownik Referatu ds. Organizacji Ruchu nie zareagował na prośby mieszkańców o rozszerzenie strefy ruchu i zamontowania dodatkowych zakazów postoju. Do dokumentacji dołączono 40 zdjęć, na które uwagę zwrócił dopiero internauta kryjący się pod nickiem „ToNiePrzejdzie”. Przedstawiają one widok z okien, a dwa z nich w odbiciu mają mężczyznę w samych slipkach oraz kompletnie nagiego. Sam radny napisał:
Wiernych fanów na czele z ToNiePrzejdzie informuję, że niestety to nie moje zdjęcia. Mieszkaniec je podesłał i przekazałem dalej do Urzędu Miasta bez przyglądania się. Jak lubicie oglądać nagiego, starszego pana - Wasza sprawa. Zdjęcia z BIP zniknęły - a mieszkańca poinformowałem.
Radny jako dowód na swoje słowa przedstawił e-mail, na który otrzymał zdjęcia. Zdaniem części internautów przy okazji ujawnił dane osoby, która wysłała mu wiadomość.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą