Najdziksze newsy tygodnia – Pobił kobietę, bo miała krótkie włosy i myślał, że jest feministką
UBW
·
14 listopada 2023
35 595
185
66
W dzisiejszym odcinku: sąsiad, który chce dobrze; helikoptery, którymi podniecają się krokodyle; człowiek nienawidzący feministek.
Te zdjęcia to najlepszy środek antykoncepcyjny XIII
fedotido
·
14 listopada 2023
45 861
197
84
Żona próbuje namówić cię na dziecko? Pokaż jej te zdjęcia, może w ten sposób kupisz sobie trochę czasu.
Czas pędzi, rzeczy się zmieniają, ale ludzkie przyzwyczajenia czasem za tym nie nadążają. Internauci mówią, jakich przestarzałych rzeczy nadal używają i nie mają zamiaru tego póki co zmieniać.
Fizyczne przyciski. Nie wszystko musi być dotykowe, na litość boską.
Nadal na każde spotkanie zabieram ze sobą notatnik i długopis.
Używam słuchawek z kabelkiem. Są tanie, nie muszę ich ładować i nie martwię się, że mogę jedną zgubić.
Dobra patelnia żeliwna jest nadal lepsza od tych nowoczesnych wynalazków typu „nieprzywierająca patelnia teflonowa”, którą trzeba często wymieniać, bo żarcie po pewnym czasie do niej przywiera.
Mam setki płyt CD, więc nadal korzystam z odtwarzacza CD. Korzystam też z odtwarzacza MP3. I szczerze mówiąc, nadal mam około 150 albumów winylowych, które od czasu do czasu puszczam na starym adapterze.
Niektóre rzeczy nie muszą być inteligentne, jeśli zwykły przycisk lub pokrętło działa dobrze. Zawsze to mniej rzeczy, które się mogą zepsuć. Podobnie jak sprzęt kuchenny. Nie czuję potrzeby rozmawiania z baterią kuchenną. Moja frytkownica, która nie ma WiFi, smaży doskonałe frytki.
Zegarki, które tylko wskazują godzinę. Smartwatche mnie przygnębiają.
Papierowe książki. Lubię sobie coś podkreślić, napisać notatkę na marginesie (oczywiście ołówkiem). Dlaczego wszystkie materiały na studiach są teraz online?
Nośniki fizyczne (płyty DVD, CD, gry wideo, książki itp.). Wiem, zajmuje to dużo miejsca, kurzy się i sprawia wrażenie bałaganu. Ale wkurza mnie to, że na różnych streamingach płacę co miesiąc daną kwotę, a ci bandyci w każdej chwili mogą usunąć część materiałów. Niech ktoś spróbuje przyjść do mnie i ukraść mi „Karateków z kanionu Żółtej Rzeki”. Uda mu się to dopiero, jeśli mnie pokona i wyrwie kopię z moich zimnych, martwych dłoni.
Wszystkie hasła zapisuję długopisem w papierowym notesie. Jakoś nie bardzo ufam temu, że informacje przechowywane w chmurze są bezpieczniejsze.
Używam drukarki, która nie potrzebuje subskrypcji.
Kalkulator. Wiecie, taki z przyciskami i małym wyświetlaczem.
Samochód z manualną skrzynią biegów.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą