< > wszystkie blogi

multimountain's absurdlog

Potwornie absurdalny blog

My,dzieci z dworca zoo

25 marca 2015
Nudzi mi się wiec napisze cos wartej uwagi ksiazce, ktora ostatnio przeczytalem a wlasciwie odsłuchałem w formie audiobooka bo nie mialem czasu do bibioteki isc ani kasy wydawac na nowa. Tak mi sie spodobala ze az sie podziele moimi spostrzezeniami. Akcja toczy sie w latach 70' w Berlinie a glowna bohaterka i narratorka jest niejaka Kristin, w chwili rozpoczecia akcji ma ok 12 lat i generalnie szuka rozrywki o towarzystwa (chyba jak kazdy w jej wieku). W jakims tam podworkowym klubie poznaje ludzi, ktorzy (olaboga!) wkrecaja ja w palenie haszu itp itd. Na poczatku nie podoba sie jej to palenie ale siedzi tam bo fajni ludzie tam sa, Nie wiem czy nie pomylilem czegos, moze ona weszla do paczki jak juz zaczela z kolezanka (Sandy czy jakos tak) niby porzadną (ale jaka rozrywkowa) wiec mamuski je razem puszczaly na szlajanie sie, lazic do jakiegos tam klubu co tydzien bo to byla najlepsza rozrywka. W kazdym razie szybko przeszla do mocniejszych dragow, czyli lsd, amfetamina itp. W miedzyczasie zabujala sie w cpunku imieniem Ace ktory jej nie chcial bo znalazl sobie inna co sie od razu dymac chciala, a potem poznala swego fagasa na reszte knigi imieniem Detlef.
Generalnie szlajala sie z tym Detlefem gdzie tylko popadnie. Punkt zwrotny mozna rzec nastepuje jak fagasik interesuje sie heroina. Jak wiadomo jak raz to sie wezmie to juz nie ma odwrotu. Glupie dzieciaki nibyu wiedza o tym ale i tak zaczynaja brac. Nasza kristin robi awanture Detlefkowi ze ten sie pakuje w szambo (bo za to uchodzila hera w ich gronie) ale fagas ma to gleboko w D i tak oto zostaje pelnoprawnym cpunem. Ich zwiazek kwitnie mimo to a Kristin od czasu do czasu wciagnie sobie to i owo (czy oni w Berlinie nie mieli lepszych rozrywek?) Jak wiadomo hera droga a nastolatki kasy nie maja wiec skad brac pieniedze ? Tak, tak, dobrze myslicie. Detlefek staje sie cwelkiem i daje dupki do gejostwa (łee) i w ten sposob zarabia na zycie. Kristin nieopatrznie (jak to sie stalo??) tez zaczyna dawac w zyle i oczywiscie etap jej rozkmin jest dlugi. Na poczatku zaczyna za przeproszeniem robic reczna robote bo sie brzydzi dawaniem swojej zgrabnej pupki, jakos jej starcza od 1 do 1. w miedzyczasie chce sie od tego swinstwa uwolnic i trafia na detoks kilka razy ale zawsze nici z postanowien. Nasza bohaterka naprawde cierpi ze sie to wpakowala, ale nie potrafi skonczyc, caly czas z detlefkiem chodza na zarobek do tytulowego dworca zoo gdzie sa klienci. Kristin twierdzi ze uda rozklada tylko przed detlefkiem, ale z czasem dochodzi do takiego stanu ze robi sie jej wszystko jedno byleby miec hajs i niestety rozklada uda przed napalonymi swintuchami. Smutne to, ale Kristin zaluje tego co zrobila, nie potrafi jednak zyc inaczej. na koncu matka zawozi ja do rodziny do hamburga, jeszcze gdzies ja wywozi i nie pamietam dalej. Ksiazka ciekawa, polecam!
 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Autor
O blogu
Najnowsze posty
Najpopularniejsze posty

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi