Pod dom pułkownika Romualda Lipińskiego, żołnierza II Korpusu Polskiego, podjechali Polacy mieszkający w okolicy amerykańskiej stolicy, podziękować mu za jego służbę. Oczywiście ze względu na panującą epidemię, zachowano dystans społeczny.
Kiedy 95-latek mówił, że jest dumny z tego, że spełnił swój obowiązek wobec Ojczyzny, wobec Polski, rozległy się syreny radiowozów miejscowej policji, a na ulicę wjechało kilkadziesiąt aut z biało-czerwonymi flagami. Z pobliskich domów wyszli sąsiedzi bohatera. Pułkownik Lipiński był bardzo wzruszony.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą