To był przedsionek piekła. Nie jesteśmy w stanie wyobrazić sobie co czuli i przeżywali ci, którzy tutaj się schronili. Pociski karabinowe odbijały się od betonowych ścian, artyleryjskie wybuchając zasypywały piachem, ściany drżały z sufitu odpadał tynk. Zaduch i jęki rannych operowanych na dębowym stole kuchennym trwały siedem dni i siedem nocy. Po co?
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą