Paulka

Bry

ależ to ocieka zajebistością
https://www.youtube.com/watch?v=l-9VZZWtMfQ

Jest wśród nas osoba, która nabija Tynfowi fejma

Bujaj wora dziadu kalwaryjski
Geologii krrwa nie popuszczę

To popuść.

Gówno samo umrze z głodu atencjonicznego

Aaaa... bo ja nie na bieżąco
Znaczy się jest wola ludu, aby go w końcu zagłodzić?
Spoko

Wola ludu jest raczej w kierunku, żeby go zabić i zakopać, ale ja lewakiem jestem i wolę bardziej humanitarne metody

Mam fotkę z młodą

joł

:szatkus z jaką młodą i pokaż

Miałem ostatnio dziwny sen. Otóż, śniło mi się, że nagle stałem się niewidzialny. Byliśmy w jakimś kompleksie wypoczynkowym, który przypominał stare, wielkie szkoły. Te jakie można znaleźć opisane w książkach Niziurskiego. Oczywiście, zaraz po tym jak straciłem widoczność dla świata, źli ludzie starali się mnie dopaść. Nie wiem czemu, ale złapać niewidzialnego gościa stało się oczkiem w głowie bandytów. Należało się więc ukrywać. Problemem niewidzialnych ludzi, jak zapewne możecie przypuszczać, jest widoczność używanych przedmiotów. Mój nieodłączny plecak lewitował sobie po terenie, kubek kawy z pozoru wznosił się i opadał, a trzymana książka sama wertowała kartki. Dla postronnych. A ja się gnieździłem w jednym z dwóch pomieszczeń na strychu, pomieszczeń, co warte zaznaczenia, przeznaczonych do kontroli dystrybucji energii elektrycznej produkowanej przez dwa piece umieszczone w piwnicy. Źli ludzie dosyć łatwo mnie namierzyli, ponieważ włączając światło w kanciapie na stryszku, obniżałem ilość dostarczanego prądu do pomieszczeń, więc przygasało światło, ale komin produkował więcej czarnego dymu. Idąc tropem mocniej dymiącego komina, łatwo było ustalić, w którym pomieszczeniu akurat przebywam. Oczywiście. Uciekałem więc przed złymi ludźmi, klucząc pomiędzy różnymi pokojami, czasem biegając wokół budynku... I na zewnątrz zachciało mi się palić. Była ciemna noc, więc ognik papierosa był aż nadto widoczny. Pamiętam, że skuliłem się najbardziej jak potrafię (a potrafię, umiem się zwinąć w kłębek i zasnąć na pojedynczym siedzeniu w pociągu), Monia mnie zasłaniała, a ja nerwowo paliłem fajkę za fajką. Potem znów nastąpiła gonitwa i zabawa w kota i myszkę. Ale mnie nie dorwali. I w pewnym momencie stał się cud. Nieznany mi Rosjanin wbiwszy mi strzykawkę w kręgosłup i wstrzyknąwszy nieznaną substancję, przywrócił mi widzialność. To ukłucie rzecz jasna mnie obudziło, wstałem, zapaliłem papierosa, i stwierdziłem, że kładę się dalej, żeby zobaczyć jak skończy się to gówno. Skończyło się tak, że turnus dobiegał do finiszu, szliśmy już na pociąg do domu, ale źli ludzie, niepocieszeniu nieujęciem mojej niewidzialnej wersji, porozkładali na trasie przemarszu tony zielska i poinformowali odpowiednie służby, że to moje. Ja byłem szybszy i cwańszy, wszystko pozbierałem, popakowałem w herbatę angielską czarną, i z podniesionym czołem wsiadłem do pociągu. Następnie obudziłem się po raz drugi, znów wypaliłem papierosa i stwierdziłem, że chyba mi starczy snów na tę sesję

nie jadam tłustych rzeczy na kolację, w ogóle nie jadam kolacji

O. Ja też mam tak czasem, że potrafię śnić z przerwami

Dobra, doradzać mnie tu. Burza wisi w powietrzu - iść biegać czy nie?

Tak.
Nie.
Nie wiem

zimno czy ciepło? Jak zimno i idzie burza, nie biegać, jak ciepło to można, byle nie pod drzewami

Zimno jak cholera
No nic, muszę coś zrobić, więc wyciągnę mój stepper i włączę jakieś rozmówki polsko - niemieckie. I będę do szału doprowadzać moje dzieci
Dobrze im tak
Dzięki :*

z wolnego ale żeby za dobrze nie było, nie udało mi się jednej ważnej rzeczy załatwić, będzie musiała do czerwca poczekać Poza tym jednym świstkiem wszystko załatwiłam, a nawet więcej bo zupełnie niespodziewanie poszłam oddać krew, bardzo mi się podobało, samo pobieranie też. Czy to znaczy, że coś ze mną nie tak?
I nie umiem śnić z przerwami

Kaab, stepper bardzo dobry pomysł

Potwierdzam. To był dobry pomysł. A biorąc pod uwagę, że lało jak cholera to już zupełnie

Paulka, czasem trzeba se krwi upuścić
Mnie też się podoba na tyle, że chodzę regularnie (no teraz mam półroczną przerwę, ale wrócę do tego) A też zaczęłam tak z głupa. edius napisał, że potrzebują krwi dla córki, więc poszłam

Już od jakiegoś czasu nosiłam się w tym zamiarem, ale oczywiście mój szef nie uznaje wolnego z tytułu oddawania krwi, a u siebie przed pracą nie zdążam. A dzisiaj zostało mi akurat czasu jak pozałatwiałam inne sprawy i poszłam plotkować z koleżanką. Plotkowałyśmy oddając krew

A jaki masz stepper? I czy dużo miejsca zajmuje?

Taki:
http://www.bodysculpture.pl/katalog/produkt/stepper-skretny-step-trainer-bs-1650

I niestety, trochę miejsca zajmuje - ale za to świetnie sprawdza się jako wieszak

oddawanie krwi zawsze , raz oddałem jak się uparłem, ale zasadniczo to nie kwalifikowałem się, bo niedowagi podobno za dużo i groźnie mogło być

:paula_jasu Szacuneczek, akurat 9 tygodni Ci wyjdzie na początku Lipca czyli moment, kiedy najbardziej krew jest potrzebna.
Czekoladą nie dzielisz?

Faktycznie duży, ale i tak w sumie nie mam teraz kasy

Postaram się oddać, tylko nie wiem jak z wolnym, bo to sezon urlopów, ale coś wymyślę

Czekoladą mogę poczęstować, ale trzeba się do Starachowic pofatygować

, wcale się nie dziwię

Czekolada jest przereklamowana

Ostatnio zjadłem... pochłonąłem całą tabliczkę i nic. Znaczy syf mi wyskoczył, ale to chyba nie jest zamierzony efekt

Paulka możesz nam pocztą wysłać

No cześć

:kaab, mogę wysłać, tylko adresu potrzebuję

już niestety z pracy

No elo