Budzik bez psikusa, dzwonił z tą samą upierdliwością jak każdego ranka

U nas nie zadzwonił bo trzeba było zresetować telefon. Wtedy po siódmej zadzwoniły 3 budziki. Z 6:00, 6:10 i 6:25
Trzeba wyjąć z szafki zwykłe radio z budzikiem

Jutro też nie muszę, na 10 wstanę bez budzika

:jr ale za to masz wszędzie daleko

:kaab wszędzie daleko to mam ja...

Dzień dobry, co słychać?

Mam pizzę i jakieś 40 minut do zmarnowania.

:szatkus, kopę lat!

Śpicie?

Nie śpimy a Ty?

Ja już też nie

tak

:janekradas mówił Ci ktoś kiedyś, że pół życia prześpisz?

Nie spać, zwiedzać!
A nie, zwiedzanie już było
Teraz mecz

Do meczu jeszcze trochę, czas na pasta party.
Komuś spaghetti na szybko?

Mam swoje, tylko nie wiem czy tak szybkie jak Twoje

Szybkie spaghetti to takie, które szybko wchodzi i jeszcze szybciej wychodzi?

To podziękuję

Umieram z gorąca

za gorąco jak na poniedziałek

Wiecie co? Wyłysiałem. Znaczy, nie tak całkiem, tylko troszkę. Na potylicy zrobił mi się łysy placek wielkości dwuzłotówki. Ot, podrapałem się po głowie i została mi na palcach kępka czupryny. Trochę się przestraszyłem (no dobra, trochę bardzo), że dopadło mnie łysienie plackowate. Bo po pierwsze, internet tak mówi, a po drugie kolega z pracy buja się z tą przypadłością od dwudziestu lat, więc od razu skojarzyłem i postawiłem sobie diagnozę. Polazłem pełen obaw w piątek do dermatologa. Pani popatrzyła przez lupę z lampką i mi mówi, że spokojnie, to nie jest zmiana chorobowa. Więc co? Pytam. Stres proszę pana. Osiągnął pan punkt krytyczny, jedni dostają załamania nerwowego, innym trafia się bielactwo, a jeszcze inni tracą włosy. Właśnie jak pan. To sobie myślę, że w sumie nie tak źle, jeśli tylko objawiło się to drobną łysiną na zapleczu mojej czaszki. Czyli, pani doktor, co mam teraz robić? Ma się pan nie denerwować i nie stresować. Wypiszę panu receptę na szampon wzmacniający i szpraj na miejsce wyłysione.
Ok, faktycznie, żyję ostatnio w sporym napięciu. Podziękowałem, wyszedłem, zapaliłem papierosa trzęsącymi się ze zdenerwowania rękoma. Dzwonię do szefa, bo też się zmartwił, że się pochorowałem. Mówię, że spoko, to tylko stres Pyta: To aż tak Cię wkurwiam? Nie, stary, luz, musiało się zebrać wiele rzeczy do kupy i tak wyszło, znaczy wyszły włosy.
Zrobiłem sobie dłuuugi spacer, na koniec polazłem do apteki po wspomniane specyfiki. Koszt? Bagatela, 165zł I jak mam się nie wkurwiać?

Pocieszę Cię - to podobnież może przejść

A! I pozdrawiam wszystkich z zacisza domowego. Zaspałem do roboty
Pierwszy raz w życiu... Jako, że w piątek mają nas zbiorowo wszystkich wypierdolić (wreszcie!!! ), to nawet nie pofatygowałem się aby kogokolwiek poinformować. Co mi za karę zrobią? Zwolnią mnie?

Podobnież trzy do sześciu miesięcy może to potrwać

Ale masz na myśli, że trzy do sześciu miesięcy i proces łysienia ustanie, czy trzy do sześciu miesięcy i proces łysienia ustanie, bo będziesz łysą pałą?
A pani doktor nie wspominała może o innych dolegliwościach wynikających ze stresu? Na przykład o przemianie w grubego wieprza? Bo patrząc w lustro mam pewne podejrzenia

Wieprzowatość raczej mi nie grozi, kości by nie utrzymały Jak się uspokoję, zmienię tryb życia i takie tam mało możliwe pierdoły, to zażegnam ryzyko dalszego łysienia. A do pół roku będzie mi ten placek zarastał

Poważnie? Wolisz wrzody?
Ja jednak wybrałbym posiadanie ślicznej łysinki.
Bóle kiszek i krwawienie z dupy to nie jest to, co tygryski lubią najbardziej

Łysi faceci są seksowni!

Dzień dobry

Witam i pozdrawiam fanklub wakacyjne
W ramach urlopa wybrałem się w Polskę. Pierwszy dzień trochę słabo, bo ledwo co zdążyłem przejechać na prawobrzeże gdy spotkałem starszą panią w stylonowym fartuszku drepcącą z naprzeciwka. Babcia mnie się przypomniała, też w takim chodziła I tu mnie olśniło, babcia nigdy w nim poza dom nie wychodziła! Zawróciłem grzecznie się przywitałem i zapytałem gdzie idzie, nie była w stanie odpowiedzieć. Gdzie mieszka, co dziś mamy itp. Poprosiłem żeby sprawdziła co ma w kieszeniach i jest Tadaam! karteczka z ICE, zadzwoniłem i się okazało że od dwóch godzin jej szukają. Potem wujek google mnie zrobił w bambuko i w ramach dróg rowerowych przegonił mnie przez polne ścieżki, leśne dróżki i chyba dojazd do poligonu, wspaniały pomysł gdy ma się 6barów w oponach Podjadłem trochę jagód i śliwek co spowodowało kolejny przystanek 30km dalej Potem się okazało, że endomendo nie może chodzić razem z mapami, bo baterię szlag trafił w środku lasu za Dobrzanami. Ale dałem radę, 100km zrobione

Łałłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłł