:bemypenguin to już wiem w jakich rejonach stalkować

Jeśli chodzi o wbijanie paznokci... powiedzmy, że lubię

Ale w dłoń, nie w plecy
Chociaż, jak się sprawdzisz, to możemy pogadać i o plecach

Widzę, że pani się zna

Woka trzeba sezonować, najlepiej w piekarniku. Nic nie przywiera.

No no no ale tu perwersyją zaciąga, pazury będą wbijać w plecy, zaiste ciekawość mnie zżera, zazdroszczunek też troszkę...

Dodałem kręcioła boby mnie Janek ścigał

Żeby pokulać przecież. :jr, czasem strasznie ciężko kojarzysz

Bry

Dla mnie nawet teraz jest za wcześnie, żeby wstawać

Obudziłam się dawno ale poczytałam sobie zrobiłam śniadanie wstawiłam pranie i mogę wracać do czytania z kubkiem białej hebraty pod ręką
Zdecydowanie

Wstałem za wcześnie, popisałem na JM, zasnąłem, a teraz zalewajkę gotuję

Gdzie kulacie?

W domu

zalewajkaaaaa

Bry

Nie wyspałam się bo jakiś komar mnie nękał

Zalewajka zjedzona

Nie wyspałam się również. Poniedziałki są do kitu.

Zalewajkaaaa
Zrobię sobie.

Nie umiem zrobić zalewajki

Paulka, każdy umie

Nie robiłem jeszcze, to chyba też nie umiem

No nie umiem Znaczy nie wychodzi taka jak trzeba. Zamiast zalewajki robię więc barszcz biały z kiełbasą, jajkami i warzywami

Tak patrząc po przepisach, to taki rozwodniony żurek , no to robiłem zalewajkę

I chyba niedługo zrobię na specjalne życzenie starszej siostry, która nas odwiedzi

I żaden tam rozwodniony żurek

No barszcz biały, whatever
Któregoś razu, dawno temu, jak miałem z szesnaście lat, wróciłem z imprezy niezwykle skacowany. Mama moja na obiad zrobiła żurek (czy tam barszcz biały). Usiadłem do zbawiennej zupy, zawiosłowałem łyżką i o mały włos nie puściłem kolorowego. Oczy wywróciły mi się na lewą stronę, włoski na rękach stanęły dęba. Ale twardym trzeba było być i nie okazywać żadnych symptomów nadużycia alkoholu (u mnie jadłowstręt to jeden z bardziej oczywistych dowodów na chlanie ponad rozsądek). Więc każdą jedną łyżkę zupy przepijałem zimną wodą, i tak porcyjka po porcyjce, szklanka po szklance, wmusiłem w siebie tę piekielną potrawę. W smaku przypominała, no nie wiem, nic nie przypominała. Za to na pewno ten smak jest ujęty konwencjach o humanitarnym traktowaniu jeńców wojennych. Zjadłem, otarłem czoło. Idąc umyć po sobie talerz czułem się jak zwycięzca. Rodzice postanowili skończyć tę tragedię godną Sofoklesa.
- Zjadłeś wszystko? zapytała moja szanowna rodzicielka
- Zjadłem, dobre było. - odpowiedziałem z godnością.
- A to dziwne, zamiast posolić dałam cukru, przecież tego się jeść nie da.
- Eee, a czemu nic nie mówiliście?
- Mieliśmy kupę śmiechu, jak tak ganiałeś po zapitkę do zupy.
Ku*wa, do dziś im to wypominam

Sadyści

Popisałam spirytus spirytusem na osiemnastce i nie zauważyłam Potem randka mi się trochę nie udała

I telefon też Ci się popisał

Fakt. Strasznie upierdliwa ta autokorekta

Prawda, niewychowana sucz. Chociaż moja już się nauczyła podstaw komunikacji

Grzać zaczęli porządnie w mieszkaniu. Oto dowód