Następny, kurna, tajemniczy
:triskal, niech będzie, zatem dziękuję

Szatkuś, mam nadzieję, że ładnie Ci się śniłam

Nie pamiętam jak się zaczęło i jak się skończyło to opowiem od środka.

Wyszedłem z domu, na klatce, przy oknie leżał jakiś koleś. Pewno najebany, nie wiem, poszedłem dalej. Tutaj zaznaczę też, że to nie było ani moje mieszkanie, ani klatka. Łot, wytwór mojej wyobraźni, architektura przypominała domki w filmie Dziewczyna z Lilią.

Jak już wyszedłem z klatki to się okazało, że tuż obok był jakiś klub, tam była zawieszona jakaś kartka. To ja patrzę na tę kartkę i w tym momencie poczułem, że dostałem jakiegoś pierdolca. W sensie zawęził mi się wzrok, trudniej się było skupić i poruszać. Wtedy zagadała do mnie jakaś loszka. Nie Kaab, jakaś z dupy, wygenerowana. No i do mnie, że to wygląda jak tybetański. To ja jej na to totalnie jest tybetański (to na pewno nie był tybetański, bo nie znam tybetańskich znaczków, ale wiem jak wyglądają, więc pewnie stylistyka się zgadzała). Coś jeszcze pogadaliśmy i pierdolec stopniowo ze mną wygrywał, więc coraz mniej ogarniałem.

Chwilę później się pojawiły dwie jej koleżanki. Chyba. Na tym etapie już nie rozumiałem co mówią. Ja coś im odpowiedziałem, ale nie wiem co, po ich reakcjach wydaje mi się, że się wystraszyły. To uznałem, że jak już i tak nie jestem w stanie się normalnie komunikować to pójdę tam, gdzie miałem iść.

Oczywiście z chodzeniem też już miałem problemy i prawie nic nie widziałem, ale udało mi się, trzymając się ściany, przejść jeszcze kilka metrów. Aż się nie wyjebałem. I tak leżałem niemal sparaliżowany póki nie zebrałem resztek sił, żeby podnieść chociaż czerep. Wtedy zobaczyłem Kaab stojącą nieopodal. W czarnej sukni i z obojętnym wyrazem twarzy. Spojrzała się na mnie, odwróciła i odeszła.

:szatkus podziel się towarem

Muszę sobie kupić czarną suknię.
Ale ogólnie - cała ja!

ładnie

W końcu mogłam spokojnie przeczytać legendę.
, chyba wyszedłeś z wprawy, legenda...dobrze się kończy
Ale nie przeszkadza mi to

Paulka, a dla odmiany stwierdziłem, że dam im żyć

Miło z Twojej strony

My obejrzeliśmy "Kod Leonarda da Vinci ". Jakoś wcześniej się nie udało


:BMP, byłaś u koleżanki w sklepie?

W końcu się wyspałam. Jeszcze chwilka, jeszcze momencik, zrobiła się 10:30

:paula byłam, ale akurat tak trafiłam, że chora wychodziła wcześniej i nie zdążyłam zagadać szefa

No trudno, będę musiała żyć w niewiedzy

, widziałeś? http://m.youtube.com/watch?v=lylWCK8I8qA

Szatkus a gdzie pikantne szczegóły?

Paulka, jeszcze nie widziałem, ale już w tylu miejscach jest ten wrzut, że w końcu obejrzę

Informacja ogólna. :tamquam żyje i jest już w macierzy, odezwie się jak będzie bardziej ogarnięty

Odwiedźmy go

Nawet o soborze piwnym wspomina

Sobór? Brzmi nieźle

Klient przyniósł laptopa. Nie uruchamia się OS. Komputer wstaje, próbuje ładować system i się restartuje. Pytanie kontrolne
- czy może przypadkiem ten laptop upadł na podłogę?
- Nie, ale jak coś nie działa, to mam taką metodę
Następują trzy uderzenia pięścią w notebooka.
- okeeej, zobaczymy.
- Zależy mi na danych z dysku.
Tia,
test dysku, błędy odczytu: 22 tysiące
Próba puszczenia klonowania HDD
Przewidywany czas ukończenia - Marzec 2017
Idioci są wszędzie

Bo ta metoda, to na ludziach się sprawdza

Zakochałam się dziewczyna jest genialna i robi maszynką cuudowne rzeczy. Będzie kolejny tatuaż.

Dobrze, że o tym tatuażu dopisałaś

nic innego nie wchodzi w grę. W końcu jesteś Ty

Zawsze, jak czytam co :kaab pisze do , robi mi się cieplutko na serduszku i sobie myślę "awwww, how sweet"

Nie tylko Tobie robi się cieplutko na sercu

Wy się śmiejcie, a ja naprawdę!
:*

A teraz słuchajcie. Czytajcie.
Odpisała Coś z tego będzie.
jakieś życzenia? Bo pojęcia nie mam co i gdzie będziemy rysować. Więc jakbyś coś chciał, to mów, wezmę pod uwagę

Nawet nie śmiem się śmiać, uśmiechać to prędzej
:kaab, trudna sprawa, pomyślę

O, pamiętasz może jak podsyłałem Ci motywy graficzne z gry o Alicji? Tam był taki zajebisty kot, może coś w ten deseń?

Ja też się nie śmieję, serio serio.

Jeśli mogę też dać jakiś pomysł, to... Nie podpuszczam Cię, ale pingwina sobie nie zrobisz