Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Obiecujące filmy, które nigdy nie doczekały się premiery

167 224  
411   17  
Niektórzy filmowcy nie mają szczęścia. A to im aktor wyzionie ducha na planie, a to w połowie zdjęć okaże się, że zabrakło pieniędzy na dalsze kręcenie, ewentualnie film okaże się tak denny, że aktorzy grający główne role staną na głowie, aby nie dopuścić do dystrybucji tego ewidentnego gniota. Oto kilka przykładów produkcji, które nigdy nie doczekały się oficjalnej premiery.

"The Day the Clown Cried" (1972)

Pochodzący z Niemiec, emerytowany cyrkowy klaun, zostaje aresztowany przez gestapo pod zarzutem bezczelnego parodiowania Fuhrera. Artysta trafia do Auschwitz, gdzie przyjdzie mu osobiście poprowadzić grupę dzieci do komory gazowej.

Film ten to prawdziwa hollywoodzka legenda. Gdy reżyser Jerry Lewis dowiedział się, że producenci nie są w stanie dać mu pieniędzy na dalsze zdjęcia, twórca musiał z własnej kieszeni pokrywać wszystkie koszty. "The Day the Clown Cried" nie tylko nigdy nie ujrzał światła dziennego, ale i sam Lewis od lat unika komentarzy na temat tego filmu. Jest on jedynym posiadaczem kasety video z kopią swojego dzieła. Krążą plotki o tym, że raz na jakiś czas reżyser urządza prywatne pokazy dla zaprzyjaźnionych znajomych z branży. Jednym ze szczęśliwców, któremu dane było w jednym z nich uczestniczyć był Roberto Benigni. Włoski komik pracował wówczas nad produkcją "Życie jest piękne" i film Lewisa bardzo go ponoć zainspirował.


"Let it Be... Naked" (1970)

Można by rzec, że film mający być dokumentacją pracy nad albumem Beatlesów, w rzeczywistości okazał się rejestracją ostatnich momentów istnienia słynnego zespołu. Twórcy stawali na głowie, aby zatuszować wszelkie animozje i kłótnie pomiędzy pracującymi w studiu muzykami i absolutnie nie sugerować widzom, że oto zbliża się śmierć kapeli. W pewnym momencie z filmu znika George Harrison, który obraziwszy się opuszcza Beatlesów, a jego miejsce zajmuje inny artysta (Billy Preston).

Film miał swoją oficjalna premierę. Ba, Beatlesi dostali nawet Oscara za najlepszy utwór, który znalazł się na ścieżce dźwiękowej ("Let it be"). Nie zmienia to faktu, że muzycy nie byli do końca zadowoleni z tej produkcji. Szczególnie George Harrison, który twierdził, że "Let it Be" pokazuje jeden z najcięższych i najsmutniejszych momentów jego kariery – chwil, kiedy desperacko usiłował wydostać się spod dyktatorskich, toksycznych rządów Lennona i McCartneya.

Od lat planowana jest premiera filmu "Let it Be... Naked", gdzie całą drugą płytę DVD zapełnią sceny usunięte podczas edycji oryginalnego obrazu. Ujęcia te muszą być bardzo kontrowersyjne, bo zapowiadany od lat materiał jest skutecznie blokowany zarówno przez pozostałych przy życiu muzyków, jak i oficjalnych wydawców.

"Uncle Tom's Fairy Tales" (1968)

Hollywood wydało na świat kilku zabawnych Murzynów. Zanim poznaliśmy Chrisa Rocka, zaśmiewaliśmy się z popisów Eddiego Murphy'ego. Ale przed tym, jak gwiazdor "48 godzin" zaczął dawać popisy swego "vis comica", widzowie z całego świata z niecierpliwością czekali na premiery filmów z Richardem Pryorem w roli głównej.

"Uncle Tom's Fairy Tales" był pierwszym dziełem słynnego komika. Mimo że film gotowy był do dystrybucji, Pryor zdecydował się nie dopuścić do jego emisji. A wszystko to przez jego żonę. Kobieta skarżyła się, że aktor więcej czasu poświęca filmowi niż jej... Do niedawna uważano, że nie zachowała się żadna kopia tej feralnej produkcji. Jednak w 2005 roku kilka scen z "Uncle Tom's..." pojawiło się podczas prezentacji wspominkowego hołdu dla zmarłego aktora przygotowanego przez Amerykańską Gildię Reżyserów.

"The Fantastic Four" (1994)

W 1994 roku powstał film o przygodach prawdopodobnie najbardziej przypałowej, marvelowskiej ekipy. Na początku lat 90. pewna niemiecka wytwórnia filmowa wywalczyła sobie prawo do adaptacji komiksów o "Fantastycznej Czwórce". Niestety, wkrótce prawa te miały wygasnąć, więc filmowcy musieli się spieszyć i jak najszybciej film nakręcić. Początkowy budżet w wysokości 30 milionów dolarów został zmniejszony do jednego miliona dolarów. Nie przeszkodziło to jednak w realizacji filmu. I wszystko też wygląda na to, że jego twórcy nigdy nie zamierzali go opublikować... "Fantastyczna Czwórka" z 1994 roku do dziś czeka na premierę.


Dziwi to Was, mimo że kiedyś ten film widzieliście? W czasach wypożyczalni filmów VHS, ten fantastyczny koszmar dumnie prezentował się na półce. Była to piracka, nieoficjalna, bootlegowa wersja filmu.

"All American Massacre" (2000)

A teraz coś dla miłośników mięsnych horrorów z dawnych lat, czyli czasów, gdy tego typu filmy jeszcze trochę straszyły. Pamiętacie oryginalną "Teksańską Masakrę Piłą Mechaniczną" w reżyserii Tobe'a Hoppera? W 2000 roku syn tego reżysera - William Hopper stanął za kamerą "All American Massacre" - filmu, który miał opowiadać historię mającą miejsce przed znanymi nam z "Teksańskiej Masakry..." wydarzeniami. Atutem produkcji miała być muzyka skomponowana przez samego Bucketheada. Niestety, film nie został ukończony. Na oficjalnej stronie tej produkcji można wspomóc finansowo jej twórców i mieć nadzieję, że kiedyś doczekamy się premiery...


"Who Killed Bambi" (1978)

W 1968 roku Beatlesi wystąpili i zagrali samych siebie w produkcji "Noc po ciężkim dniu". Dziesięć lat później ruszyły prace nad punk-rockową odpowiedzią na ten film. Tym razem główne role mieli zagrać przyćpani i nieprzytomni z alkoholowego upojenia muzycy z Sex Pistols. Półtora dnia po rozpoczęciu zdjęć, szefowie z wytwórni 20 Century Fox przyjrzeli się dokładnie scenariuszowi. Zobaczywszy tam górę patologicznego syfu, momentalnie wycofali się z udziału w tejże produkcji, zniszczyli plan zdjęciowy i kazali ekipie kłusem wypie#dalać ze swoich włości.


"The Works" (1979)

W 1995 roku Pixar stworzył coś przełomowego - pierwszy pełnometrażowy film wykonany w 100% za pomocą animacji komputerowej. Tymczasem szesnaście lat wcześniej podjęto już taką próbę. W 1979 roku, zapaleńcy z nowojorskiego Komputerowego Laboratorium Graficznego rozpoczęli pracę nad filmem "The Works". Twórcy walczyli z tym ciężkim tematem przez siedem lat, mozolnie, krok po kroku ożywiając trójwymiarowe postaci. Wynikiem tej syzyfowej pracy miał być film o postapokaliptycznym świecie pełnym robotów i ludziach usiłujących przywrócić na Ziemi dawny ład. Niestety, twórcy rzucili się z motyką na słońce i usiłowali wyprzedzić swój czas. Technologia nie pozwoliła na sprawne zrealizowanie filmu. W ciągu siedmiu lat powstało zaledwie 10 minut materiału. Mimo że te krótkie sekwencje robiły piorunujące wrażenie, filmowcy musieli dać za wygraną.


"Dark Blood" (1993)

Młody mężczyzna traci żonę w dość nietypowy sposób - kobieta umiera w wyniku napromieniowania spowodowanego testami nuklearnymi. Wdowiec ukrywa się na pustyni i czeka na koniec świata...

W 1993 roku w wyniku przedawkowania dragów zmarł River Phoenix - uzdolniony aktor, któremu wróżono owocną karierę. Artysta opuścił ziemski padół w połowie zdjęć do filmu "Dark Blood" w reżyserii George'a Sluizera. Produkcja została wstrzymana - brakowało bardzo ważnych scen z udziałem Phoenixa i nie było żadnej możliwości, aby zdjęcia doprowadzić do końca. Ostatecznie, po wielu latach, Sluizer zdecydował się zastąpić brakujące sceny swoimi komentarzami.

To jedyny wyjątek w tym zestawieniu - międzynarodowa premiera „Dark Blood”, ostatniego filmu z Riverem Phoenixem miała miejsce... cztery dni temu, podczas 63. festiwalu filmowego w Berlinie.


Źródła: 1, 2, 3, 4, 5, 6

Oglądany: 167224x | Komentarzy: 17 | Okejek: 411 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało