Chcielibyśmy wierzyć, że aktorzy pracujący na planie podchodzą do swojej roli z pełną powagą i przykładają się starannie do pracy. Niestety bywa też tak, że ze względu na stresującą scenę czy po prostu ostrzejsze balowanie poprzedniego dnia, popisy aktorskie, którymi zachwycamy się na ekranie są wynikiem działania promili krążących w ich krwiobiegu.
Shia Lebeouf w "Gangsterze" grał przemytnika alkoholu w czasach prohibicji w Stanach Zjednoczonych. Przygotowując się do roli (a przynajmniej tak tłumaczy), zasmakował w piciu bimbru. Lebeouf przyznał, że dzięki bimbrowi jego postać nabrała autentyczności, on sam mógł lepiej się wczuć w rolę, i że nie pił tego całego bimbru na darmo i (nie tylko) dla przyjemności.
Jennifer Lawrence otwarcie rozmawiała o tym, jak piła alkohol z kolegami i koleżankami z planu "Igrzysk śmierci - W pierścieniu ognia". Oczywiście w czasie kręcenia. Aktorka opowiedziała Davidowi Lettermanowi w programie rozrywkowym "The Late Show", że w czasie dnia zdjęciowego po prostu potwornie się nudziła i zabijała czas pijąc piña coladę w swojej przyczepie.
Podczas kręcenia zdjęć do "Kumpli od kufla" Anna Kendrick przez część scen dostawała do picia wyłącznie piwo bezalkoholowe, ale w pewnym momencie nastąpiła zmiana i aktorce zaczęto podawać normalne piwo. Kendrick przyznała w wywiadzie, że na planie dość mocno się upiła. "Wlewałam w siebie piwo, nie mając świadomości, że zawiera ono alkohol. Zorientowałam się dopiero w połowie sceny. Wtedy powiedziałam do siebie - kurde, teraz już jestem strasznie nawalona".
Pamiętacie tę scenę z "Podziemnego kręgu", w której Edward Norton i Brad Pitt pijani uderzają piłeczki golfowe? Scenę kręcono po tym, jak obaj aktorzy mocno się wstawili. Reżyser postanowił wykorzystać stan aktorów i nagrać ich kretyńskie wygłupy z większą dozą autentyzmu.
Młoda Australijka rozpaliła wyobraźnię facetów z całego świata swoją śmiałą sceną w "Wilku z Wall Street". W filmie widzimy ją w gorącej scenie miłosnej z Leonardo DiCaprio - obiektem westchnień wielu pań. Jednocześnie trudno się dziwić tremie i pewnemu zdenerwowaniu przy kręceniu tego typu sceny z taką gwiazdą. Aktorka przyznała, że dla dodania odwagi przed przystąpieniem do pracy tego dnia z samego rana walnęła sobie trzy tequile.
Według słów reżysera Darrena Aronofskiego przed przystąpieniem do filmowania słynnej sceny miłosnej między aktorkami, którą mogliśmy oglądać w "Czarnym łabędziu", obie panie dla rozluźnienia atmosfery wypiły kilka drinków.
Daniel Radliffe ma w sobie pierwiastek szaleństwa, który również dał o sobie znać podczas prac przy serii filmów o czarodzieju, Harrym Potterze. Okazuje się, że pewnego dnia aktor pojawił się na planie... nie do końca trzeźwy. Aktor wspomina: "Poszedłem do pracy nadal będąc pijanym. Dziś nadal mogę pokazać sceny, w których jestem nieobecny. Widać to w moich oczach. Jestem typem łatwo ulegającym nałogom. To wtedy był dla mnie problem".
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą